Co oznacza tajemnicze “-3,2 LFS 6 P1”?

Zespół Ferrari jako pierwszy został przyłapany na próbie obejścia nowych przepisów dotyczących ograniczenia komunikacji pomiędzy kierowcą, a zespołem. Podczas GP Australii na tablicy informacyjnej Sebastiana Vettela znalazł się tajemniczy zapis “-3,2 LFS6 P1”, a cała sprawa wyszła na jaw dopiero w Bahrajnie. FIA zbadała sprawę, ale po wyjaśnieniach ze strony ekipy z Maranello skończyło się jedynie na pogrożeniu palcem i sugestii, że przy kolejnych naruszeniach regulaminu nie będzie mowy o przymykaniu oka.

Czy rzeczywiście naruszenie było tak nieznaczne, czy też FIA postanowiła postraszyć zespoły żółtą kartką zanim sięgnie po czerwoną? Żeby zrozumieć, co oznacza tajemniczy zapis najpierw trzeba z niego wydzielić środkową część, a następnie przyjrzeć się nowej kierownicy SF16-H. “-3.2” oraz “P1” oznaczają przewagę nad kolejnym kierowcą (Rosbergiem) i pozycję Vettela na torze. To pozwala określić moment wyścigu, w którym informacja została przekazana kierowcy – 28 okrążenie.

Pozostaje jeszcze kwestia kluczowa czym jest LFS6 i co ta informacja mogła oznaczać. W tym momencie rzut oka na nową kierowcę bolidu jest niezbędny, aby zrozumieć wydarzenia na torze.

Kierownica bolidu SF16-H(fot. Twitter / @FansOfSebVettel)

Etykieta FS6 znajduje się na kierownicy przy przełączniku służącym do regulacji składu mieszanki. W momencie, w którym Vettel otrzymał wiadomość jego przewaga nad Rosbergiem zaczynała nieznacznie topnieć. Na 29 okrążeniu przewaga Vettela marginalnie wzrosła, co może sugerować, że nowe ustawienia pozwoliły na szybszą jazdę, ale wynikało to ze słabszego kółka wykonanego przez Rosberga. Vettel od momentu wykonania zmiany ustawień na kierownicy jechał wolniej na każdym kolejnym okrążeniu o 0,2 – 0,3 sekundy, w stosunku do poprzedniego kółka, dzięki czemu Rosberg szybko odrabiał straty.

Polecenie zubożenia mieszanki prawdopodobnie podyktowane było coraz gorszym stanem opon. Konieczność utrzymania ich w przyzwoitej formie do okrążenia, w którym zaplanowano kolejną zmianę wymagało obniżenia tempa. Może na to wskazywać również litera “L” przed “FS6”, która może oznaczać “lean”, czyli uboga.

Nie wiemy, w jaki sposób zespół Ferrari wybronił się przed karą, ale jednym z argumentów może być fakt, że zmiana nie wpłynęła na poprawę osiągów bolidu, a wręcz przeciwnie, Vettel zaczął jechać wolniej. Czy to oznacza, że nie osiągnął żadnej korzyści? Dalsza agresywna jazda mogła wpłynąć na strategię poprzez konieczność wcześniejszego wykonania postoju, co mogłoby się wiązać z dalszymi komplikacjami, jak na przykład wyjazd z alei serwisowej za grupą bolidów.

Ostatecznie, jak pamiętamy, Vettel straciła szansę na kontynuacje walki z Rosbergiem poprzez użycie pośredniej mieszanki, ale można mieć pewne zastrzeżenie do obiektywności decyzji, podejmowanych przez FIA. Jak to się ma do kary dla Kevina Magnussena, który za pomyłkę i nie stawienie się na ważeniu musiał startować do GP z alei serwisowej? Kara jest o tyle bardziej dotkliwa, że okoliczności zjazdu na ważnie wskazują bardziej na niedoskonałość systemu FIA niż złą wolę kierowcy.

Zjazd na ważnie jest wymuszony poprzez wyświetlenie czerwonego światła w alei serwisowej. Problemu nie ma jeśli w danej chwili wjeżdża tylko jeden kierowca, ale kiedy wjeżdża ich kilku kierowcy do końca nie wiedzą, który z nich ma się stawić na ważeniu. Przyjęło się, że polecenie kierowane jest do kierowcy prowadzącego kolumnę bolidów. W opisywanym przypadku Magnussen jechał za bolidem Red Bulla, który w momencie pojawienia się czerwonego światła zjechał na ważenie.

Cała sprawa ma jeszcze jeden aspekt. Zdjęcie tablicy Ferrari pojawiło się w dzienniku Marca w kontekście “wojny na tablice” pomiędzy Ferrari i Mercedesem. Dopiero później “anonimowy” zespół dostrzegł nieco więcej i zdecydował się przekazać zdjęcie FIA podczas weekendu wyścigowego w Bahrajnie. To stawia pod znakiem zapytania skuteczność metod zastosowanych przez federację do kontrolowania komunikacji pomiędzy zespołami oraz kierowcami. Możliwe jest, że również inne zespołu dopuściły się naruszeń, dlatego FIA postanowiła zapomnieć o tym, co było i zacząć rozliczać zespoły dopiero od wyścigu w Chinach.