Eddie Jordan sugeruje drugie dno wypadku Alonso

Tydzień temu stacja BBC wyemitowała zapowiedź tegorocznej rywalizacji i jedna rzecz nadal nie daje mi spokoju. Wśród dyskutowanych tematów nie mogło zabraknąć rozmowy na temat wypadku Fernando Alonso. Wszyscy biorący udział w nagraniu zgodnie przyznali, że okoliczności są nadal bardzo niejasne, ale najbardziej zaskoczył Eddie Jordan. Swoją wypowiedź dotyczącą ewentualnych okoliczności wypadku zakończył słowami:

“Was it physical, mechanical or political?”

O ile problemy zdrowotne oraz awaria bolidu były szeroko komentowane, o tyle wskazanie na wątek polityczny jest pewną nowością w publicznej dyskusji. Co Eddie Jordan chciał zasugerować?

Trudno przypuszczać, by Alonso próbował wypisać się z tego trudnego związku z Hondą tuż po hucznym weselu, w dodatku w bardzo wyszukany sposób. Rozbicie kiepsko spisującego się bolidu o mur i wpędzenie się w problemy zdrowotne, jako sposób na zerwanie kontraktu z McLarenem – takiego stwierdzenia nie da się objąć żadną logiką. W tym kontekście słowo karkołomny nabiera całkiem nowego znaczenia.

W tym co wydarzyło się i nadal dzieje po wypadku można jednak dostrzec szerokie pole do gry politycznej. McLaren popełnił jeden poważny błąd, podając do publicznej wiadomości nieprawdziwe informacje na temat stanu zdrowia kierowcy. Brak jasno określonej przyczyny wypadku i stanowisko zespołu sugerujące, że całą odpowiedzialność za wypadek ponosi kierowca z pewnością nie spotkało się z dobrym odbiorem ze strony Alonso. Zaufanie, które obie strony starały się odbudować, zostało wystawione na poważną próbę jeszcze przed startem sezonu.

Jakie mogą być tego konsekwencje? Alonso związał się z McLarenem z rozsądku i jak wiemy podpisany kontrakt zakłada co najmniej dwa lata współpracy. Co jeśli Hamilton kuszony przez Ferrari nie przedłuży kontraktu z Mercedesem? Zwolni się fotel, o który Hiszpan tak mocno zabiegał, fotel, który może pozwolić Alonso sięgnąć po kolejny tytuł. Na chwilę obecną trudno sobie wyobrazić odejście Hamiltona z Mercedesa, ale podobnie było w przypadku rozstania z McLarenem. Mając w kieszeni trzy tytuły i możliwość bezpośredniej rywalizacji z Sebastianem Vettelem w takim samym bolidzie… Brzmi jak wyzwanie i brytyjski kierowca jest ostatnim, który bałby się takiej bezpośredniej konfrontacji.