Co wypadek Bianchiego ma wspólnego z kłopotami Saubera?

Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że Sauber musiał być zdesperowany kontraktując aż czterech kierowców na sezon 2015. Nie jest tajemnicą, że kryją się za tym kwestie finansowe, ale biorąc pod uwagę kwotę wymienianą jako odszkodowanie, którą van der Garde miał zainkasować za zrzeknięcie się fotela można się zastanawiać, czy ekipa z Hinwil nie strzeliła sobie w kolano.

Choć zespół milczy pojawiają się sugestie, że Sauber podjął świadome ryzyko, bo pierwotny plan gromadzenia środków na start w tegorocznej rywalizacji zawalił się podczas zeszłorocznego GP Japonii. Gdyby nie tragiczny wypadek Jules Bianchi były w tym sezonem partnerem Giedo van der Garde. Fotel za silniki, tak w dużym skrócie miała wyglądać umowa zawarta z Ferrari.

W miesiąc po wypadku Sauber ogłosił zatrudnienie nowych kierowców. Rzut oka na kalendarz oraz znajomość realiów tego sportu pozwala dostrzec pewną spójną całość. W niedawanym wywiadzie, dotyczącym kwestii finansowych Gerard Lopez powiedział, że zima jest najtrudniejszym okresem dla zespołu. Rozpoczynają się prace nad nową konstrukcją, trzeba podpisać umowy z partnerami, w tym niezwykle kosztowne porozumienie na dostawę jednostek napędowych. Trzeba również pamiętać, że po upadłości ogłoszonej przez Caterhama oraz Marussię sposób współpracy z dostawcami mocno się zmienił. Odroczone płatności nie wchodzą już w grę. Kiedy zaczyna się sezon jest o wiele łatwiej, bo spływają pieniądze od sponsorów oraz FOM wykonuje regularne przelewy na konta zespołów.

Chwytając się wsparcia zaoferowanego przez nowych kierowców Sauber zabezpieczył przygotowania do sezonu i jednocześnie odroczył wypłatę ewentualnych kosztów związanych z postępowaniem odszkodowawczym. Zespół przetrwał najtrudniejszy okres, a początek sezonu, to czas kiedy można myśleć o pozyskaniu dodatkowych środków, nawet tych na wypłatę dla van der Garde.