Dwa powody, dla których Susie Wolff nie może zastąpić Bottasa

Udział Bottasa w otwierającym tegoroczne zmagania wyścigu stoi pod dużym znakiem zapytania. Po udanych dla zespołu kwalifikacjach fiński kierowca trafił do szpitala, z powodu bólu kręgosłupa, na który uskarżał się już w czasie drugiej części czasówki. Kolejny wyjazd miał jeszcze pogłębić dolegliwości, dlatego zdecydowano się na wykonanie dodatkowych badań w warunkach szpitalnych.

Choć oficjalnie zespół wspomniał, że kierowca spędzi sobotnie popołudnie w hotelowym pokoju, informacje docierające z Melbourne sugerują, że Bottas został w szpitalu na noc na obserwacji.

Brak Fina na torze byłby dużą stratą dla zespołu oraz widowiska. Brak Alonso, niemoc Manora oraz niepewna forma McLarena – wszystko to sprawia, że stawka oprócz tego, że odchudzona nie prezentuje się zbyt efektownie.

Wielu kibiców zastanawia się, czy w sytuacji, gdy Bottas nie będzie mógł się ścigać, o czym ostatecznie mogą zdecydować delegaci medyczni FIA, w jego bolidzie może pojawić się Susie Wolff. Niestety takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, bo naruszałoby regulamin sportowy w dwóch punktach. Artykuł 31.2 mówi:

“Żaden kierowca nie może wystartować w wyścigu, jeśli nie brał udziału w choćby jednej sesji treningowej.”

Dodatkowo szkocka zawodniczka posiada jedynie zgodę FIA na udział w piątkowych sesjach oraz testach. Niespełna miesiąc temu Susie Wolff w rozmownie z serwisem MotorSportsTalk.com sugerowała, że na chwilę obecną skupia się na uzyskaniu jak największej ilości godzin za kółkiem, a kwestie licencji zostaną poruszone, kiedy przyjdzie na to odpowiednia pora. Swoją drogą, to kolejne potwierdzenie, że funkcja kierowcy rezerwowego ma niewiele wspólnego z gotowością do wskoczenia do bolidu, kiedy pojawi się taka potrzeba.