Apelacja odrzucona. Sauber pod ścianą

Apelacja złożona przez zespół Sauber w sprawie przywrócenia Giedo van der Garde na stanowisko kierowcy wyścigowego została odrzucona.



W czasie rozprawy, która została przeprowadzona bardzo sprawnie przedstawiciel zespołu Sauber próbował wykazać, że Giedo van der Garde nie może usiąść w bolidzie, bo nie posiada wymaganej przepisami licencji wyścigowej. Kierowca co prawda posiada wymagane doświadczenie, aby ją otrzymać, ale jej wydanie wymagałoby zwrócenia się do FIA z odpowiednim wnioskiem, czego zespół nie zamierzał zrobić.

Przepisy precyzują, że tego typu formalności powinny zostać dopełnione na dwa tygodnie przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego. W przypadku siły wyższej, ten czas jest skrócony jedynie do 48 godzin. Szybko okazało się, że kierowca uprzedził wydarzenia i sam skontaktował się z FIA w sprawie wydania licencji, ale zrobił dopiero wczoraj, co nie mieści się w ramach czasowych precyzowanych przez przepisy. Mimo pozytywnej decyzji sądu ten fakt stawia mały znak zapytania, dotyczący możliwości wystąpienia kierowcy w najbliższym wyścigu.

Kolejnym argumentem przedstawionym przez reprezentanta zespołu był brak fotela wyścigowego, przygotowanego dla kierowcy. Ponownie jako czas potrzebny na skompletowanie wyposażenia kokpitu podano termin dwóch tygodni. Sędziowie, którzy w poprzednim dniu sprawiali wrażenie niezorientowanych w sprawach wyścigowych, najwyraźniej odrobili pracę domową, bo i ten argument został szybko podważony. W tym punkcie sędziowie zgodnie stwierdzili, że zespół od pierwszego wyroku miał wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się na niekorzystny rozwój wydarzeń, jednak w tej sprawie nie zrobił absolutnie nic.


Sauber próbował również dowieźć, że kierowca złamał postanowienia kontraktu, dotyczące zachowania jego szczegółów w tajemnicy, co spowodowało automatyczne rozwiązanie umowy. Garść faktów przytoczonych przez reprezentanta kierowcy szybko wykazała, że zespół poinformował FIA o rozwiązaniu kontraktu z kierowcą tuż po ogłoszeniu pierwszego, niekorzystnego dla Saubera wyroku. Co więcej wykazano, że doszło do złamania prawa, bo ekipa z Hinwil nie miała prawa nominować dwóch nowych kierowców, w sytuacji, gdy trzeci posiadał ważny kontrakt na występy.



Kolejne, coraz bardziej rozpaczliwy próby zespoły, aby wyjść z sytuacji z twarzą zostały przerwane stwierdzeniem sądu, aby nie przedłużać w nieskończoność tego postępowania. W świetle przedstawionych faktów upływający czas działał na niekorzyść kierowcy.

Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku, który miał opublikowany cztery godziny po zakończeniu fazy przesłuchań, sędziowie zasugerowali ekipie, aby zaczęła przygotowania na wypadek niekorzystnego dla nie rozwoju sytuacji. To pozwalało przypuszczać, że ponownie sąd opowie się po stronie kierowcy.

W opinii sędziów decyzja przywracająca Giedo van der Garde do bolidu nie dotyczy tylko jednego wyścigu, co starał się sugerować zespół, ale wszystkich rund tegorocznych mistrzostw świata. Prowadzący rozprawę stwierdzili również, że w obecnej sytuacji Sauber jest zmuszony zerwać jeden z podpisanych kontraktów.


Na tym nie koniec, bo kierowca przystąpił do kontrataku i właśnie rozpoczyna się kolejna rozprawa, tym razem zainicjowana przez kierowcę, której przedmiotem powzięcie działań, które zmuszą zespół Saubera, do wykonania nakazu sądu. Tym razem na celowniku mogą znaleźć się już konkretne osoby decyzyjne w zespole oraz sprzęt, który zabezpieczony, ma być dla kierowcy gwarancją wypełnienia nakazu sądu.


Więcej w tym temacie wkrótce, bo rozprawa będzie kontynuowana jutro. Jeśli do tego czasu Sauber nie podejmie żadnych kroków, sugerujących, że zamierza wykonać polecenie sądu, to jest bardzo prawdopodobne, że część sprzętu należącego do zespołu zostanie zajęta i nie będzie mogła opuścić Australii.