Dlaczego na wyrok w sprawie van der Garde poczekamy do środy?

Wbrew wczorajszym przypuszczeniom australijski są postanowił nieco mocniej pochylić się nad sprawą Giedo van der Garde. Oprócz przedstawicieli zespołu oraz kierowcy na sali rozpraw w Melbourne pojawili się również dwaj pozostali kierowcy zespołu w towarzystwie swoich prawników. Już to wskazywało, że rozprawa może potrwać nieco dłużej, a najnowsze informacje sugerują, że wyroku możemy spodziewać się w środę. Upływający czas oraz przebieg wydarzeń w sali rozpraw przy ulicy Lonsdale sugerują jednak, że nakaz wydany przez szwajcarski sąd zostanie utrzymany.


W porannej sesji głos w sprawie zabrał przedstawiciel zespołu, który stwierdził, że wyrok sądu arbitrażowego dotyczył zaangażowania w operację wyścigową firmy van der Garde, a nie osoby kierowcy. Następnie pojawiła się seria stwierdzeń sugerujących, że posadzenie kierowcy za kółkiem nowego bolidu może nieść ze sobą ryzyko zarówno dla innych kierowców, jak i obserwatorów. Reprezentujący Saubera Rodney Garrett poruszył kwestie braku wiedzy na temat nowej konstrukcji, czasu spędzonego za kółkiem, a raczej jego braku oraz dopasowanego fotela wyścigowego.

“Sauber nie może pozwolić mu się ścigać… Byłoby nieodpowiedzialne i niebezpieczne zrobić inaczej. To mogłoby stanowić nieakceptowalne ryzyko fizycznego uszkodzenia lub nawet śmierci.”

Przed przerwą obiadową prawnik Saubera zasugerował również, że holenderski kierowca nie posiada wymaganych regulaminem dokumentów do udziału w mistrzostwach. Obrona natychmiast zareagowała na te argumenty, przekazując kopię dokumentów potwierdzających posiadanie przez van der Garde licencji wyścigowej. Reprezentant kierowcy stwierdził również, że przygotowanie dopasowanego fotela na torze to kwestia trzech dni, a nie dwóch tygodni, jak przedstawił to zespół. Poruszone zostały również kwestie ubezpieczenia zespołu, którym van der Garde nie został objęty.

W trakcie rozprawy poruszone zostały również kwestie finansowe, związane z zaangażowaniem dwóch innych kierowców, które miały być kluczowe dla przyszłości zespołu.


Obawa o bezpieczeństwo uczestników wydaje się być kluczowym argumentem obrony. Przeszłość zespołu może jednak działać w tym przypadku na niekorzyść Saubera. W 2011 roku Pedro de la Rosa zastąpił w trakcie weekendu wyścigowego Sergio Pereza, które nie czuł się na siłach, aby uczestniczyć w rywalizacji.