Tylko inspekcja bolidów na torze może powstrzymać Manor od powrotu od rywalizacji

Dwa dni temu zespół Manor Marussia oficjalnie potwierdził swoją obecność w Australii. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zmodyfikowany bolid pomyślnie przeszedł wszystkie testy zderzeniowe, a dzisiaj wczesnym rankiem ciężarówki zespołu wyjechały z fabryki Dinnington wypełnione wyścigowym sprzętem po brzegi.


Ostanie dwa dni przyniosły nieco więcej informacji na temat sposobu funkcjonowania całej operacji wyścigowej.

Stephen Fitzpatrick zainwestował kwotę 30 milionów funtów w ratowanie zespołu i były to jego prywatne fundusze. Tegoroczny budżet zespołu ma być dwukrotnie wyższy i nowy właściciel deklaruje, że jest to suma nieprzekraczalna. Ważną częścią funduszy zespołu będzie wypłata z FOM, za zajęcie dziewiątego miejsca w klasyfikacji konstruktorów w zeszłorocznej rywalizacji.

Niewykluczone, że w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin poznamy tożsamość drugiego kierowcy zespołu. Rozmowy z kilkoma szybkimi i młodymi kierowcami prowadzi Justin King, który tymczasowo objął rolę szefa zespołu. Will Stevens ma już za sobą mierzenie fotela w fabryce w Dinnington.


Graeme Lowdon w rozmowie z serwisem Autosport potwierdził, że zespół planuje rozpocząć sezon ze zmodyfikowanym bolidem z zeszłego roku, ale w trakcie mistrzostw zastąpi go nową konstrukcją. Dokładne ramy czasowe nie zostały jeszcze określone i moment ten będzie zależny od wielu czynników, a jednym z nich będzie zużycie jednostek napędowych. Samochód w specyfikacji 2015 będzie korzystał z tegorocznego produktu inżynierów z Maranello.

Niezwykle interesująca jest również informacja, że do prac nad nowym bolidem został zaangażowany Nicolas Perrin stojący na czele projektu “bolidu F1 dla każdego”. Jest to przedsięwzięcie, w ramach którego studio, na którego czele stoi Perrin przygotowało bazowy projekt bolidu, zgodny z obowiązującym regulaminem technicznym. Dostęp do serwera zawierającego całą dokumentację bolidu kosztuje zaledwie 40 funtów.

Czy tak będzie wyglądał nowy bolid zespołu Marussia? (fot. perrinn.com)

Wykorzystanie pewnych rozwiązań zaproponowanych przez francuskiego projektanta jest bardzo możliwe, ale wiemy, że zespół ma też opracowany własny projekt, który po publikacji zdjęć modelu został bardzo dobrze oceniony przez magazyn Racecar Engineering.

Zespół czeka jeszcze ostatni krok w drodze do powrotu do rywalizacji – inspekcja bolidu na torze w Australii. Można mieć również pewne obawy o formę bolidu zespołu Manor Marussia w kontekście reguły 107%. Brytyjski Autosport publikuje jednak wyliczenia, które sugerują, że osiągnięcie w Q1 czasu pozwalającego na udział w wyścigu jest w zasięgu, jednak nie ma tu miejsca na najmniejszy błąd.