Arrivabene pokazał właściwy kierunek

Jeszcze kilka lat temu Red Bull wydawał być się magnesem, który przyciągał do siebie wielu młodych sympatyków F1. Spontaniczność, luz i świeże spojrzenie na rywalizację to niestety już przeszłość. Niestety sukcesy mocno oddaliły Red Bull od prezentowanych w wartości w latach ubiegłych. Tytuły oraz prestiż, który była naturalną ich konsekwencją wytworzyły zwiększyły dystans zespołu do przeciętnego kibica.

Rolę wyścigowego śmieszka przejął Lotus, ale przełożyło się to jedynie na media społecznościowe. Wkrótce dołączył również Mercedes, który kilka dni temu złamał na Twitterze magiczną barierę miliona obserwujących. Mimo tego, zespoły nadal pozostają bardzo hermetycznymi tworami kreując swoją politykę nieco obok kibiców i ich sugestii.

To pozostawia ogromne pole do zagospodarowania, które tylko czeka, aby ktoś się nad nim pochylił. W jednym z ostatnich wywiadów dotyczących zarządzania serią Gerard Lopez wspomniał o ogromnym i niewykorzystanym potencjale, jednak właściciel Lotusa ma obecnie na głowie inne zmartwienia.

Ostatnie dni pokazują, że człowiekiem, który może spróbować rozhermetyzować środowisko i uczynić je bardziej dostępnym dla kibiców jest Maurizio Arrivabene. Nowy szef zespołu Ferrari w odstępie kilkunastu dni wywołał dyskusję, której ważnym elementem są kibice. Po prezentacji bolidu przyszłości, którego zdjęcia obiegły wszystkie branżowe serwisy (sponsorzy z pewnością byli zachwyceni), Włoch przedostatniego dnia testów, w towarzystwie dyrektora sportowego zespołu oraz rezerwowego kierowcy Estebana Gutierreza usiadł na trybunach CdBC pomiędzy fanami.


Łamiąc dystans Arrivabene chciał pokazać, że F1 powinna zawrócić z obranej drogi i ponownie skierować swoje kroki w kierunku kibiców. Zapytany o całe zdarzenie otwarcie przyznał, że była to forma prowokacji przeciwko dalszej hermetyzacji sportu i oddzielaniu kibiców grubym kordonem.

“Słyszałem, że w Australii będzie więcej ograniczeń, dotyczących przepustek [do alei serwisowej], co moim zdaniem jest nieakceptowalne. Powiedziałem więc, że skoro mamy mieć sytuację, w której padok świeci pustkami, to lepiej będzie zacząć się przyzwyczajać do siedzenia z ludźmi na trybunach.”

“Muszę powiedzieć, że to było dobre doświadczenie, bo ludzie są świetnie wyedukowani. Miałem na głowie słuchawki, aby wiedzieć, co się dzieje na torze. [Fani] pokazali duży szacunek i prosili o zdjęcia. To było dobre doświadczenie i mam nadzieję, na więcej takich.”

“To była forma prowokacji, ale ja to uwielbiam. Powiedziałem, że musimy przybliżyć F1 ludziom. Siedzieliśmy razem z nimi. Nie chciałbym w przyszłości oglądać pustego padoku, to nie jest właściwa droga.”

“Nic nie jest jeszcze zdecydowane, ale mamy sygnały, że liczba przepustek zostanie zmniejszona. Zwykle plotka w F1 staje się prawdą. Więc usiadłem tam, zanim to stanie się rzeczywistością. Ekskluzywność nie oznacza pustego padoku. To jest moje stanowisko.”

“Nie gram w golfa, ale czasem go oglądam i to jest jeden z najbardziej ekskluzywnych sportów. Jednak kiedy grają, tysiące ludzi podążą za graczami. I to nie działa przeciwko ekskluzywności sportu.”

Działania nowego szefa zespołu Ferrari, nawet jeśli nie przełożą się na realne zmiany z pewnością ocieplą wizerunek włoskiej ekipy. Gdyby jednak udało się coś w tej sprawie osiągnąć, to będzie to z korzyścią dla wszystkich. Obecny model, nawet jeśli był skuteczny przez szereg lat musi ulec zmianie. Czy Maurizio Arrivabene będzie tym, który zmieni sposób myślenia ludzi podejmujących najważniejsze decyzje w tym sporcie? Mam nadzieję, że tak, bo nie ma chyba w padoku drugiej osoby, która nie tylko ma chęci, ale jeszcze odpowiednie kwalifikacje.