Marko: Nie będzie dużych poprawek silnika przed wyścigiem w Szanghaju

Red Bull w trakcie testów nie zachwycił, ale głównym powodem takiego stanu rzeczy były problemy z niezawodnością nowej jednostki. Mała ilość przejechanych kilometrów nie pozwala w żaden sposób określić formy prezentowanej przez RB11, ale wszystkie sugestie, że Red Bull zsuwa się w dół w hierarchii, należy między bajki włożyć.

Nowy samochód zdaje się mieć spory potencjał, może dlatego, że był on ostatnim, jaki wyszedł spod ręki Adriana Newey’a. Szybki samochód to nie tylko nadwozie, ale silnik. Według doniesień AMuS inżynierom z Viry już udało się zyskać dodatkowe kilka procent (około 30-40 koni mechanicznych) mocy, a kolejne poprawki są w drodze, a duży wkład w ich przygotowanie miał mieć Mario Illien, były inżynier pracujący dla Mercedesa. Jednak ze wywiadu, jakiego Helmuta Marko udzielił serwisowi f1-insider.com wynika, że zostaną one wprowadzone nie wcześniej niż na trzecią rundę mistrzostw.

“Podczas pierwszego testu w Jerez chodził tylko o uruchomienie samochodu. Jeździliśmy bardzo ostrożnie, z dużą rezerwą. Nie wykonywaliśmy przy tym żadnej pracy związanej z próbą szukania ustawień samochodu.”

“Teraz musimy skupić się na wyciśnięciu z samochodu czegoś więcej, bo czasu do Melbourne nie zostało dużo.”

“W Jerez korzystaliśmy ze starych i nowych części i jeździliśmy z ograniczoną mocą silnika. [Pakiet poprawek nie zostanie wprowadzony] przed trzecią rundą w Szanghaju.”

“Kamuflaż zdezorientował również stopery. Wierzymy, że zbudowaliśmy dobry samochód. I nie tylko my, bo Toro Rosso nigdy nie jeździło z pustym bakiem, a też było szybkie. W Melbourne oba zespoły pojawią się z nowym pakietem aerodynamiczny, który zostanie dopracowany podczas drugiego testu w Barcelonie. Tak jak powiedziałem jesteśmy optymistami i w Barcelonie będziemy mogli nieco rozluźnić kołnierzyki.”