Jeśli wygląda na szybki, to jest szybki

Darren Heath jest jednym z najbardziej znanych fotografów w środowisku. Będąc na torze ma niebywała możliwość obserwacji otaczającego go świata nie tylko przez obiektyw aparatu, ale również chłonąc wszystkie docierające do niego informacje. Obraz, który do niego dociera wielokrotnie może się różnić od tego, co my otrzymujemy za pośrednictwem krótkich materiałów filmowych, zdjęć i artykułów w branżowych publikacjach.

Wspominając pierwsze tegoroczne zimowe testy na torze w Jerez Darren Heath przekonuje, że obraz wyłaniający się z prostej analizy czasów okrążeń może być niezwykle mylący. Jego uwagę przykuły głownie dwa bolidy. Jeden z nich zachowuje się na torze w sposób całkowicie odmienny niż by tego oczekiwano – wolny na wjeździe i wyjeździe z zakrętów, a w szybkich zakrętach sprawia wrażenie, jakby przód nie był w żaden sposób powiązany z tyłem. Drugi wygląda odmiennie – jest głośny, szybki, dobrze się prowadzi i wygląda na torze jakby pożerał asfalt.

Opisywane bolidy należą do Toro Rosso oraz Mercedesa. Niemiecki zespół wygląda na jeszcze mocniejszy niż przed rokiem, natomiast młodsza siostra Red Bulla miała już mocno odczuć decyzję o zatrudnieniu dwóch bardzo niedoświadczonych kierowców.

Heath publikuje również niezwykle ciekawe informacje dotyczące komunikacji pomiędzy Mercedesem i jego klienckimi zespołami. Williams oraz Lotus otrzymały sugestię od swoich niemieckich kolegów, aby znacznie poprawić wydajność układu chłodzenia nowej jednostki. Co to może oznaczać? Większa moc bez wątpienia idzie w parze ze wzrostem temperatury. Innego wytłumaczenia zdaniem brytyjskiego fotografa nie ma.

A co z Ferrari, które skradło ostatnie strony włoskich dzienników? W ocenie doświadczonego fotografa Ferrari potrzebuje niezwykle mocnego impulsu, zrywu, aby ponownie poderwać się do lotu. Nikt nie napisałby lepszego scenariusz na rozpoczęcie nowego sezonu niż Maurizio Arrivabene, człowiek, który tajniki marketingu zna od podszewki.

Nieco bardziej realny obraz układu sił powinny przynieść testy w Barcelonie, ale tam również możemy się spodziewać, że Mercedes oprze się pokusie wypuszczenia na tor bolidu z niskim poziomem paliwa i pełną mocą silnika. W ruch pójdą stare dobre metody, które pozwolą inżynierom z dużą dokładnością oszacować jak szybki jest W06, a wszystkich obserwatorów potrzymać jeszcze w niepewności.