Nowa era wymaga nowego malowania

Wczorajsza prezentacja nowego bolidu McLarena wywołała sporą falę rozczarowania wśród kibiców głównie z uwagi na nowe malowanie. W sieci pojawiły się grafiki porównujące zeszłoroczne i tegoroczne malowania i wskazują one, że oprócz czerwonych pasów na przedzie kolorystyka samochodu nie uległa dużej zmianie.

Są jednak podstawy aby sądzić, że nie jest to ostatnie słowo ekipy z Woking. Warto zauważyć, że z bolidu oraz kombinezonów kierowców zniknęło wiele logotypów, w tym banku Santander. Czy to oznacza koniec współpracy? Grafika Santandera nadal widnieje na stronie internetowej zespołu,a kilka dni temu Button pisał na Twitterze, że bierze udział w kampanii reklamowej hiszpańskiego banku. To może sugerować, że rozmowy nadal trwają, a Santander powróci na bolid oraz kombinezony w momencie, kiedy zostanie określony poziom zaangażowania.

Niewykluczone jest również, że w obwodzie jest jeszcze inny duży podmiot, z którym McLaren negocjuje. Wyniki tych rozmów mogą mieć znaczący wpływ na finalne barwy nowego bolidu. Ekipa z Woking wkracza w nową erę i trudno sobie wyobrazić, aby nie zaznaczyła tego momentu zmianą kolorystyki. Srebrne bolidy zawsze będą przywoływać skojarzenia z Mercedesem, więc trudno przypuszczać, że Honda zgodzi się pozostać przy obecnej palecie. Podstawowymi kolorami Hondy są biel, czerń oraz czerwień i dwa z nich już dominują jeśli chodzi o ubrania zespołu.

Ron Denis wielokrotnie mówił, że McLaren to przyszłość, a nie przeszłość. Z tego powodu nie oczekiwałbym powrotu do historycznego, biało-czerwonego lub pomarańczowego malowania, a raczej nowego schematu na miarę nowej ery.

Z marketingowego punktu widzenia taki ruch może okazać się strzałem w dziesiątkę. Po fali prezentacji poszczególnych bolidów, McLaren oraz Honda ponownie skupią na sobie uwagę całego motoryzacyjnego świata, oczekującego z niecierpliwością na rozpoczęcie sezonu.