Cena mistrzostwa

Podczas niedzielnego wyścigu Mercedes przypieczętował tegoroczne mistrzostwo konstruktorów, wygrywając 13 z 16 wyścigów rozegranych w tym sezonie. To pierwszy tytuł niemieckiego zespołu i można przypuszczać, że nie ostatni, bo przewaga nad konkurencją jest ogromna. Jazda Rosberga w Soczi jest tego najlepszym przykładem.

Warto jednak pamiętać, że droga na szczyt rozpoczęła się kilka lat temu, kiedy robocza wersja nowych przepisów ujrzała światło dzienne. Wówczas w zespole nie było jeszcze Wolff’a ani Laudy, a za strategicznymi inwestycjami stał Ross Brawn. Trudno się więc dziwić, że w tym wyjątkowym dla zespołu momencie nazwisko byłego szefa zespołu wymieniane było niezwykle często.

Każdy sukces ma swoją cenę i w tym przypadku może ona przyprawić o zawrót głowy. Informacje o zatrudnieniu 1250 do pracy nad tegorocznym bolidem nie są już jedynie plotką, bo zostały potwierdzone przez Laudę w jednym z wywiadów. Tylko w 2013 roku Mercedes wydał prawie 134 miliony funtów na prace rozwojowe nad nową jednostką. Jeśli do tego dołożymy kolejne 190 milionów funtów wydane na prowadzenie zespołu, to, jak wyliczył The Independent, przygotowanie do tegorocznego sezonu zamknęły się w kwocie 325 milionów funtów.

Powyższe wyliczenia pokazują, że Mercedes bardzo poważnie podszedł do operacji wyścigowej, a były przecież momenty, w których rozważano całkowite wycofanie się z rywalizacji. Na tle tych wydatków nie można przejść obojętnie obok tegorocznych wyników Williamsa. Co prawda ekipa z Grove zasilana jest jednostkami z Brixworth, ale w kontekście nakładów związanych z prowadzeniem zespołu podopieczni Franka Williamsa mający do dyspozycji znacznie mniejszy budżet momentami byli w stanie nawiązać walkę z srebrnymi strzałami.

Jak podaje The Telegraph to nie koniec wydatków. Mercedes postanowił nagrodzić swoich pracowników za zdobycie pierwszego w historii zespołu mistrzostwa, przeznaczając na ten cel kwotę 7 milionów funtów. Projektant, inżynier, sprzątaczka – każdy otrzyma premię w wysokości 10 tysięcy funtów.