Czerwone bolidy z zielony sercem? Jaka przyszłość czeka Caterhama?

Jaka przyszłość czeka zespół Caterhama? Ostatnie wydarzenia wokół ekipy założonej przez Tonego Fernandesa sugerują, że zielone bolidy wkrótce znikną z toru. Ogromną zagadką jest również tożsamość nowych właścicieli oraz plany, związane z zakupionym zespołem. Nawet Manfredi Ravetto nie wie kto wypłaca mu wynagrodzenie, a jedynym łącznikiem pomiędzy właścicielami a zespołem jest Colin Kolles.

Pewną wskazówką w całej sprawie może być wpis na blogu Adama Coopera z początku czerwca tego roku sugerujący, że oprócz Haas’a jeszcze jeden zespół otrzymał możliwość dołączenia do stawki od sezonu 2015. Czytamy w nim:

“Choć Haas zasugerował, że dołączenie od sezonu 2015 jest mało prawdopodobne FRR [Forza Rossa Racing] ciągle celuje w następny rok, pomimo tego, że opóźnienie w procesie przydzielenia licencji czyni życie znacznie trudniejszym, niż w przypadku gdyby decyzja była podjęta tak jak w przypadku Haas’a 11 kwietnia.”

“Jednak FRR ma zdecydowanie więcej dostępnych zasobów niż Haas. Planują wykorzystać jednostkę Renault, kiedy samochód zostanie zbudowany i zespół prowadzony przez byłego szefa zespołu Force India i HRT Colina Kollesa, w jego bazie w Monachium.”

We wspomnianym wpisie pojawia się również wzmianka, że za projektem stoi Ion Bazac, lekarz i były minister zdrowia Rumunii. Udział ministra sportu Rumunii w rozmowach związanych z przydzieleniem miejsca w przyszłorocznej stawce sugeruje, że projekt ma mocne poparcie na szczeblu państwowym.

Zapytacie jaki to ma związek z Caterhamem? W momencie przejęcia zespołu projekt przyszłorocznego bolidu był już mocno zaawansowany i poparty kilkuletnim doświadczeniem. Zespół nadal otrzymuje wynagrodzenie od sponsorów kierowców, a skoro długi zespołu nie są spłacane, pracownicy nie otrzymują wynagrodzenia, to można przypuszczać, że są one inwestowane w rozwój przyszłorocznej konstrukcji. Działając w ten sposób nowy zespół, który zamierza rozpocząć rywalizację w przyszłym sezonie, sfinansuje dużą część prac nad bolidem z kasy zespołu chylącego się ku upadkowi.

Ktoś powie, że nowy właściciel będzie musiał w końcu spłacić zobowiązania przejęte wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza. To prawda, ale zawiła struktura wewnętrzna zespołu Caterham, może sprawić, że ewentualne postępowania sądowe, zmierzające do wyegzekwowania zaległych należności, będą toczyły się miesiącami, a nawet latami. Zamieszanie związane ze zwolnieniem pracowników czy zajęciem części wyposażenia fabryki w Leafield są tego najlepszymi przykładami.

Cała operacja przejęcia zespołu może okazać się jedynie próbą wyrwania z Caterhama tego, co jest w nim najlepsze. Zespół w obecnym kształcie nie ma praktycznie żadnych szans na przetrwanie, a jedynym jego śladem na torze będzie konstrukcja, która w nowych barwach i pod nowym szyldem stanie do rywalizacji na torze. Takie działania, jeśli potwierdzą się w niedalekiej przyszłości, mogą wzbudzić wiele kontrowersji, ale patrząc z punktu widzenia nowej struktury wydają się być bardzo sprytnym, przemyślanym i precyzyjnym posunięciem.