Odejście Montezemolo było kwestią czasu

Dlaczego Montezemolo musiał odejść? Klucz do odpowiedzi na to pytanie paradoksalnie nie leży na torze, ani nawet w jego okolicach. Dywizja wyścigowa jest tylko malutką częścią większej całości i mimo braku sukcesów, jej wyniki nie przekładały się znacząco na dyspozycję finansową Ferrari.

Luca di Montezemolo zawsze stał na straży marki. Ograniczona produkcja, wycelowana w bardzo ekskluzywnego klienta, podnosiła prestiż, a jednocześnie szła w parze dobrym wynikiem finansowym. Przez wiele lat taka polityka była bardzo dobrze postrzegana przez szefów FIATa, mimo, że sam koncern celował raczej w produkcję masową. Warto pamiętać, że to również pod okiem di Motezemolo włoska marka mocno zwiększyła swoje wpływy w Azji i Ameryce Północnej. Stało się to możliwe dzięki dobrej współpracy “il presidente” z obecnym szefem zespołu Ferrari, Marko Mattiacim.

To wszystko pokazuje, że trzej wymienieni wyżej panowie świetnie radzili sobie w przeszłości, ale globalny kryzys oraz nowe trendy na rynku motoryzacyjnym sprawiły, że postawienie kolejnego kroku wymagało gruntownych zmian. Fuzja Fiata i Chryslera była koniecznością, aby moc przeciwstawić się innym graczom na rynku, którzy są w stanie zaoferować konsumentom zdecydowanie szerszą gamę produktów pod różnymi markami. Celem takich działań jest dotarcie do jak najszerszej grupy odbiorców, niezależnie od tego czy potrzebują oszczędnego auta miejskiego czy SUV’a o dużej mocy. Wykorzystanie mocno ugruntowanych marek ma w tym procesie kluczowe znaczenie.

FcA wchodząc na giełdę nie mogło sobie pozwolić na pozostawienie Ferrari na boku. Obecność ekskluzywnej marki znacznie podnosi wartość całego pakietu, mimo, że udział w rynku samochód produkowanych w Maranello jest bardzo niewielki.

Czy to oznacza, że w niedalekiej przyszłości Ferrari przestanie być marką kojarzoną tylko i wyłącznie z ekskluzywnymi samochodami sportowymi? Przykład Lamborghini czy przymiarek VW do Bentley’a pokazuje, że w takim kierunku to wszystko może zmierzać. Mając to wszystko na uwadze trudno się dziwić, że Montezemolo tak długo stał na straży czystości marki, a kiedy jej dalsza ochrona stała się niemożliwa postanowił odejść i nie brać na siebie odpowiedzialności za swego rodzaju “skundlenie” ekskluzywnego produktu, na który pracował przez wiele lat.