Chilton wyjaśnia, a przynajmniej się stara

Zamieszanie wokół obsady fotela wyścigowe w zespole Marussia, to bardzo niecodziennie wydarzenie, nawet jak na “standardy” F1. Max Chilton powrócił do bolidu już podczas drugiej sesji treningowej i wszystko wskazuje na to, że weźmie udział w pozostałej części weekendu wyścigowego.

W mediach pojawiło się wiele komentarzy sugerujących, że źródłem całego zamieszania były kwestie finansowe. Pokraczności całej sytuacji dodaje fakt, że obie strony wystosowały znacznie różniące się od siebie oświadczenia prasowe. Zespół wskazał na problemy związane z kontaktem kierowcy, natomiast Chilton okrzyknął się mianem ochotnika, który odstąpił swoje miejsce, aby zespół mógł je jednorazowo sprzedać i podreperować budżet.

Późnym popołudniem Chilton ponownie zabrał głos w tej sprawie i w rozmowie z dziennikarzami próbował wytłumaczyć całe nieporozumienie.

“To były pracowite 24 godziny i wiele rzeczy się zmieniło. Pojawiło się wiele plotek na ten temat. Ludzie od razu myślą o jednym. Ale na zapleczu dzieje się wiele rzeczy. Stąd całe wczorajsze zamieszanie, ale to się zmieniło i dlatego wróciłem do bolidu.”

“Nie zamierzam tego komentować, bo za chwilę wszyscy zaczną o tym pisać. Nadal trzymam się słów, że to nie jest tak, jak wszyscy myślą.”

Równie “konkretnie” o całej sprawie wypowiedział się Graeme Lowdon, który był bardzo zdziwiony, kiedy od dziennikarzy dowiedział się o treści oświadczenia opublikowanego przez kierowcę.

“Powrót Chiltona to rezultat zmiany okoliczności.”

“Nie uważam, aby właściwym było komentowanie szczegółów całej sprawy, bo to jest związane z kontraktem, a to poufne informacje, więc nic nie mogę powiedzieć w tej sprawie.”

“Będąc szczerym, musicie zapytać jego ludzi od PR o oświadczenie. Nic o tym nie wiem. Musicie ich zapytać o to zapytać.”

Serwis Autosport sugeruje, że w ponowne posadzenie Chiltona w bolidzie miał być zaangażowany sam właściciel zespołu Andrey Cheglakov. Źródłem tej informacji miał być sam kierowca, który zdradził, że jego menadżer jest w ciągłym kontakcie z głównym udziałowcem.