Mattiaci: Muszę przekonać miliony fanów

Nowy szef zespołu Ferrari coraz głośniej zaczyna mówić rewolucji mentalnej, która musi się dokonać w głowach pracowników włoskiej ekipy. W wywiadzie dla Autosportu Marko Mattiaci jednoznacznie stwierdził, że czas skończyć z przerzucaniem odpowiedzialności za słabe wyniki.

“Nie cierpię, kiedy ludzie od silnika opowiadają mi o nadwoziu przez pierwszych pięć minut. Nie cierpię, kiedy ludzie od nadwozia rozmawiają ze mną o silniku. Mówimy przecież o samochodzie.”

“Wszyscy muszą wziąć odpowiedzialność za ten samochód. Nie ma gadania, że zrobiliśmy coś lepiej niż wy czy zrobiliśmy tak, bo o to prosiliście.”

“Każdy jest odpowiedzialny za ten samochód w takim samym stopniu.”

Uderzające jest to, że słowa nowego szefa włoskiej ekipy są potwierdzeniem problemów, o których wspominali Costa i Marmorini w niedawnych wywiadach. To pokazuje jak gęsta atmosfera musi panować pod dachem fabryki w Maranello. Mattiaci zapowiada wielkie wietrzenie, które już się rozpoczęło.

“Musimy zaryzykować, zacieśnić współpracę. Dialog. Odwaga. To są dla mnie najważniejsze rzeczy.”

“To są bardzo ważne zmiany. Wiemy jasno gdzie chcemy iść. Więc nie wiem czy można nazwać te zmiany dużymi, ale z pewnością ważnymi. Myślę, że Ferrari zmieni oblicze. I historia powie, czy będziemy lepsi. Zmiana zajdzie na wszystkich płaszczyznach – najważniejsza jest zmiana kultury pracy i zerwanie z przeszłością. To są najważniejsze rzeczy.”

Nowy szef zespoły zdecydował się na podjęcie radykalnych kroków, mimo, że problemy, o których mówi zostały zidentyfikowane przez władze zespołu wiele miesięcy temu. Warto tu chociażby przypomnieć ograniczenia w ilości wiadomości e-mailowych, jakie pracownicy poszczególnych departamentów mogli ze sobą wymieniać. Mattiaci z brzydkiego kaczątka znikąd, wyrasta na prawdziwego lidera i nie boi się odpowiedzialności za swoje czyny. Jeśli wygra, będzie idolem włoskich kibiców, jeśli przegra, dołączy do sporej grupy osób, które poległy w walce ze złymi duchami Maranello.

Mattiaci uważa, że paradoksalnie bycie “nowym” w środowisku daje mu pewną przewagę. To pozwala mu zajrzeć w każdy aspekt zespołu oraz zadawać pytania, których człowiekowi będącemu w od wielu lat strukturze nie wypada zadawać.

“Nie byłem w F1, ale obserwowałem F1, interesowałem się F1 i żyłem F1. Więc wiem, jakie prawa rządzą tym sportem. Zdecydowanie wiem jak działa firma. To włoska firma, ma w sobie pewien specyficzny sposób działania, będąc Włochem, ale jednocześnie pracując tam przez 20 lat wiem, że to wielokulturowe środowisko, i jest tam duża różnorodność.”

“Najlepszą rzeczą jest móc zadawać pytania, nie boję się zadawać różnych pytań. Ludzie wiedzą, że nie jestem z F1, więc pytam o wszystko. Wiele rzeczy weryfikuję, bo staram się poznać różne punkty widzenia. Mam swoje zdanie, ale w dużej mierze polegam na doświadczeniu ludzi, którzy mnie otaczają. Zacząłem znajdować ludzi, którym można zaufać.”

“Nie zwołuję zebrań, siadam z aerodynamikami, mechanikami czy ludźmi od finansów i nie potrzebuję tej całej otoczki. Chcę, żeby każdy wiedział co się dzieje, aby każda osoba wiedziała w jakim kierunku zmierzamy.”

Nowy szef Ferrari ma przy tym świadomość jak trudnego zajęcia się podjął i jak wielka jest rzesza osób, które musi do siebie i swoich pomysłów przekonać.

“Muszę przekonać wszystkich, nie tylko Fernando, muszę przekonać setki pracowników, którzy pracują dla mnie. Oni cały czas patrzą mi na ręce. Muszę przekonać swojego szefa, muszę przekonać tak wielu ludzi. Muszę przekonać miliony fanów.”