Pytania, których nie powinno się zadwać

Wczorajsza konferencja prasowa szefów zespołów wywołała burzę komentarzy, a wszystko z powodu reakcji Christiana Hornera na powtarzające się pytania dotyczące organizacji wyścigów w zapalnych punktach globu. Bahrajn, Rosja, Azerbejdżan… Zanim przejdę dalej warto byśmy wszyscy wiedzieli jak cała sytuacja wyglądała.



Z jednej strony trudno nie przyznać Hornerowi racji. Podpisując zobowiązanie rywalizacji w serii poszczególne zespoły nie mają zbyt dużego pola manewru. Z punktu widzenia pojedynczego wyścigu miejsce jego rozgrywania nie ma wielkiego znaczenia. Todt, Ecclestone? Rzeczywiście to właśnie oni powinni być adresatami tego typu pytań, ale problem w tym, że obaj panowie skutecznie omijają drażliwe kwestie.

Czy dziennikarz powinien wstrzymać się od zadawania pytań, mając świadomość, że nie otrzyma na nie odpowiedzi? W mojej ocenie nie, bo jest to jeden ze sposobów wywołania uwypuklenia problemu oraz wywołania publicznej dyskusji.

Wielokrotnie w takich sytuacjach poruszana jest kwestia apolityczności sportu. Jest w tym jednak duża dawka hipokryzji. Rozgrywanie wyścigu w miejscach, które borykają się z własnymi problemami zawsze rodzi ryzyko, że zostanie się w nie wciągniętym i postawionym po jednej ze stron barykady. To jak wybrać się na rynek miasteczka, w którym właśnie rozgrywane są derby i mieć pretensje, że dostało się w głowę kawałkiem kostki brukowej.

Mimo wszystko do tego typu działań przywykliśmy, ale okazuje się, że niektórzy zamiast wysyłać dziennikarzy do diabła woleliby zakneblować im usta. Według informacji przekazanych przez kilku reporterów pracujących w padoku, Eric Boullier zwrócił się do FIA o odebranie akredytacji dziennikarzowi, który podczas konferencji zapytał, czy zespoły zgodziłby się na ściganie w Korei Północnej. Na szczęście przedstawiciele federacji zachowali resztki zdrowego rozsądku i Ralf Bach nadal będzie mógł wykonywać swoją pracę.

Jeśli to są metody, którymi ludzie współtworzący ten sport zamierzają budować pozytywny wizerunek, to przyszłość rysuje się w bardzo czarnych barwach…