Wyścig wielbłądów?

F1 niezwykle często porusza się w obszarze skrajności, co wielokrotnie zakrawa na absurd. Waga kierowcy zawsze była dla zespołów ważnym elementem, głównie z uwagi na limity, ale ma to również znaczenie z punktu widzenia możliwości zbalansowania samochodu. Mimo, że limit wagi w tym sezonie, z uwagi na nowe jednostki, mocno poszybował w górę to nadal niektóre zespoły oraz kierowcy mają z tym problem.

Patrząc na zdjęcia sylwetek Daniela Ricciardo czy Adriana Sutila z poprzednich sezonów trudno sobie wyobrazić, że obaj panowie mogą zrzucić jeszcze kilka dodatkowych kilogramów. A jednak zarówno Niemiec jak i Australijczyk przyznali, że w tym sezonie “jest ich mniej” o około cztery kilogramy. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z zawodowymi sportowcami utrata takiej ilości kilogramów musiała się wiązać z zgubieniem masy mięśniowej. To z kolei może mieć bezpośrednie przełożenie na formę fizyczną samych kierowców, o czym w wywiadzie dla stacji ESPN otwarcie rozmawiał Adrian Sutil.

“To jest niebezpieczne. Jeździsz ponad 300 km/h na prostej i musimy być w dobrej kondycji fizycznej oraz psychicznej. Teraz już tak nie jest, nie możesz być pewien, że każdy kierowca w pełni sprawny z fizycznego punktu widzenia.”

“Czuję to, zdecydowanie to czuję. Straciłem trzy lub cztery kilogramy w stosunku do zeszłego roku, a i wtedy przecież starałem się być tak szczupły, jak to tylko możliwe. To jest dodatkowa waga, którą gubię teraz i dochodzę do krytycznego punktu. Staram się to kontrolować, aby zawsze być w stanie ukończyć wyścig.”

“Czujesz to przed wyścigiem, że nie masz pełnej mocy. Samochody są odrobinę wolniejsze, więc nie musisz być w super formie aby ukończyć, ale to tak jakbyś miał biegac przez półtorej godziny nie dojadając, wpadasz w hipoglikemię. Wchodzisz w obszary mentalne, w których nie chciałbyś być. To jest niebezpieczeństwo, które jest realne. Sezon jest długi i im dłużej podróżujemy, tym więcej energii z nas ucieka. Im więcej masz, tym na dłużej ci to wystarczy.”

Powyższe słowa brzmią niezwykle poważnie i tak należy je traktować, tym bardziej, że zespołu chwytają się każdej możliwej sposobności, aby zmieścić się w limicie. Sutil przyznał, że właśnie z tego powodu nie będzie w niedzielnym wyścigu mógł korzystać z napoju w trakcie wyścigu. Butelka, osprzęt oraz jej zawartość ważą około 1,5 kilograma, więc jej brak daje inżynierom dodatkowa możliwości przy szukaniu optymalnych ustawień bolidu. W poprzednim wyścigu niemiecki kierowca miał co prawda bidon w samochodzie, ale “wagi” wystarczyło jedynie na przysłowiową “filiżankę herbaty”.

Po drugiej stornie dyskusji, dotyczącej limitu wagi oraz możliwości zabrania na pokład butelki z “wodą” znalazł się niespodziewanie Fernando Alonso. Hiszpan zasugerował, że jazda nowymi bolidami, nie jest na tyle wymagająca, aby kierowca musiał uzupełniać płyny w trakcie wyścigu. Warto wspomnieć w tym momencie, że Alonso wielokrotnie zaskakiwał wszystkich, zdradzając szczegóły swojego treningu przed i w trakcie sezonu. Z kolei Felipe Massa zauważył, że za rozwiązanie problemów z limitem wagi odpowiedzialne są same zespoły. Zamiast zmuszać kierowców do drakońskich diet powinny szukać sposobów na odchodzenie swoich bolidów.