Nie wszystkie nosy są legalne?

Prezentacje nowych bolidów to zawsze moment, w którym pojawiają się pytania dotyczące legalności nowych konstrukcji. Po burzy wokół nosa bolidu zespołu Lotus pojawiły się pytania związane z tylnym zawieszeniem McLarena. W obu przypadkach FIA była zaznajomiona z projektami i otrzymały one zielone światło. To wcale nie oznacza, że delegaci techniczni mogą cieszyć się w Jerez zimowymi promieniami słońca. Dzisiejsza publikacje niemieckiej prasy sugerują, że Whiting, Bauer i spółka mają poważne zastrzeżenie dotyczące dwóch projektów.

Przedmiotem sprawy mają być projekty nosów w bolidach Red Bulla oraz Mercedesa. Obie ekipy spełniły zapisy regulaminu technicznego, dotyczące parametrów, jakie powinna spełniać przednia część bolidu oraz pomyślnie przeszły testy zderzeniowe. Problem w tym, że rozwiązania wspomnianych wyżej zespołów w przypadku kolizji stwarzają zdecydowanie większe niebezpieczeństwo od innych.

Porównanie wyników zeszłorocznych oraz tegorocznych testów zderzeniowych unaoczniło, że wspólnym mianownikiem obu podejrzanych projektów jest bardzo słaba przednia część nosa. W przypadku kontaktu z innym bolidem obniżony czubek nosa, który czyni bolid legalnym, odpada, a bolid zyskuje podobne cechy, jak zeszłoroczne konstrukcje.

Najbliższe dni pokażą, czy doczekamy się reakcji ze strony FIA. Jeśli konstrukcje zostaną zakwestionowane, to oba zespoły znajdą się w niezwykle trudnym położeniu. Nowy projekt, czas potrzebny na jego wykonanie oraz koszty – w tym zestawieniu element finansowy zdaje się być najmniejszym problemem. Pewne na chwile obecną są kolejne zmiany w kwestii konstrukcji nosów, które zostaną wprowadzone przed sezonem 2015.