Lotus E21 z większym rozstawem osi na Spa

Niecałe dwa tygodnie temu Alan Permane poinformował, że ekipa z Enstone wykorzystała już wszystkie nowe pomysły przygotowane z myślą o aktualnym sezonie. Sobotnia publikacja Auto Motor und Sport sugeruje, że choć szef zespołu Lotus nie skłamał, to nie powiedział również całej prawdy. Podczas najbliższego wyścigu na Spa wykorzystana zostanie zmodyfikowana wersja boldu E21, sprawdzona podczas treningów na Węgrzech.

Na czym polega zmiana w stosunku do poprzedniej wersji? Bolid w nowej specyfikacji ma większy rozstaw osi, a różnica wynosi tylko lub aż 10 centymetrów. W wyniku tej zmiany przednia oś została wypchnięta do przodu, a to z kolei pociągnęło za sobą konieczność przygotowania dłuższego nosa. Przepisy mówią, że odległość pomiędzy przednim skrzydłem, a przednią oponą musi być stała. Nie obyło się również bez dwóch dodatkowych testów zderzeniowych. Sprawdzono wytrzymałość nosa przy zderzeniu czołowym oraz przeprowadzono drugą próbę, polegającą na przyłożeniu siły 40kN do bocznej części nosa tzw. push-off test.

Wydłużenie bolidu bez wątpienia będzie miało wpływ na aerodynamikę. Zwiększona przestrzeń pomiędzy przednią osią i bocznymi wlotami powietrza da zdecydowanie więcej miejsca na “uspokojenie” strugi powietrza w tym obszarze. AMuS sugeruje jednak, że powód tak znaczącej zmiany był inny i leży w naturze mechanicznej bolidu. Z informacji przekazanych przez Michaela Schmidta wynika, że inżynierowie Lotusa od początku sezonu mieli problemy ze zbalansowaniem bolidu. Sytuacje ratowały dodatkowe kilogramy lokowane w okolicy przedniej osi, ale takie zabiegi przekładały się niekorzystanie na zużycie przednich opon. E21 był jednym z nielicznych bolidów w stawce, który cierpiał na ziarninowanie przednich opon. W tym obecnym sezonie również Mercedes nieco wydłużył swój bolid, a skorygowane podwozie zadebiutowało w Barcelonie.

Warto pamiętać, że Lotus dysponuje również technologią, która w tym sezonie nie przeszła jeszcze poważnego sprawdzianu. Pasywny system wygaszania tylnego skrzydła, przygotowywany przez zespół od miesięcy, wydaje się idealnie pasować do charakterystyki toru w Spa. Lotus w ostatnich wyścigach przed przerwą dysponował dwoma różnymi pakietami aerodynamicznymi, a jedna z wypowiedzi Alana Permane sugerowała, że zespół zmierza do ich połączenia. Niewykluczone, że w najbliższy weekend oba bolidy będą wyposażone zarówno w szczuplejszą wersję nadwozia oraz pasywny system wygaszania tylnego skrzydła. W sumie nic nowego, ale taka kombinacja może dać bardzo dobre rezultaty.