Włoski mur zaczyna pękąć

Niestety dla Alonso, takie obrazki to ostatnio rzadkość (fot. Ferrari S.p.A)

Fernando Alonso przegrał zeszłoroczny tytuł zaledwie trzema punktami. Wzroku hiszpańskiego kierowcy, wpatrzonego w aleję serwisową, tuż po zakończeniu wyścigu, nie da się opisać słowami. Drugie miejsce, patrząc przez prymat całego sezonu, można nazwać dobrym wynikiem, ale z całą pewnością nie taki cel przyświecał Alonso, kiedy składał podpis na kontrakcie.

Tegoroczny sezon zespół Ferrari rozpoczął na zdecydowanie wyższym poziomie, ale już na półmetku rywalizacji Sebastian Vettel zdaje się mieć bezpieczną przewagę, stawiającą Alonso w trudnym położeniu. Dodatkowo do walki o punkty włączył się Mercedes, a ostatni wyścig pokazał, że również Lotus może zabrać sporo punktów z puli. Alonso, by walczyć o tytuł, musi kończyć wyścigi wyżej niż jego najgroźniejszy rywal, ale bolid, którym dysponuje na chwilę obecną tego mu nie umożliwia. Choć Alonso w wywiadzie dla stacji RTL ocenił swój bolid na mocną ósemkę, to rywale ciągle zadaj się być o oczko lub dwa wyżej.

“Myślę, że [samochód] wygląda dobrze i możemy mu dać 8, co jest dobrą oceną. Zdecydowanie nie jesteśmy najszybsi, aczkolwiek to bardzo konkurencyjny samochód, więc jestem z niego zadowolony. Co do mnie, nie mogę się sam oceniać. Zdecydowanie poprawiłem się znacznie od początku kariery, powiedzmy, że jestem bardziej kompletny, ale zawsze jest miejsce na poprawki z wyścigu na wyścig, mówię o doświadczeniu i całej reszcie.”

Brak tempa kwalifikacyjnego sprawia, że kierowcy Ferrari w każdym wyścigu muszą się sporo napracować, choć trzeba przyznać, że z dużym ładunkiem paliwa na pokładzie tegoroczny bolid spisuje się jedynie nieco gorzej od Lotusa.

Najbliższe trzy lub cztery wyścigi mogą okazać się kluczowe i Alonso doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dodatkowo stopień trudności może wzrosnąć, bo od najbliższego wyścigu kierowcy otrzymają nowe opony, będące hybrydą zeszłorocznej konstrukcji i tegorocznego bieżnika. W wypowiedziach kierowcy coraz częściej pojawiają się oznaki zniecierpliwienia. Hiszpan wielokrotnie podkreślał, że siłą Ferrari jest jedność, ale słowa wypowiedziane, na gorąco, po ostatnim wyścigu sugerują, że na włoskim murze zaczynają pojawiać się pęknięcia.

“Mamy trzy tygodnie do Węgier. Oni muszą coś zrobić, oni muszą to zrobić natychmiast.”

Używając słowa “oni” Alonso stawia grubą kreskę pomiędzy swoimi osiągnięciami, a zespołem, który nie potrafi dotrzymać mu kroku.

David Coulthard, w swoim najnowszym wpisie, w kolumnie na stronie stacji BBC sugeruje, że Ferrari musi podjąć ryzyko i rzucić na szalę wszystko, co kryje się za zamkniętymi drzwiami fabryki w Maranello. W przeciwnym razie może stracić nie tylko szanse tytuł, ale również swojego lidera.

“Minęło sporo czasu, od kiedy Alosno zdobył swój ostatni tytuł i to nie dlatego, że nie prezentuje poziomu mistrzowskiego. On roni to przez cały czas.”

“Jeśli taka sytuacja się utrzyma, można się tylko zastanawiać jak długo jeszcze Alonso będzie chciał zostać w Ferrari.”

“Ma 32 lata. Ciągle ma przed sobą pięć lub sześć lat kariery na najwyższym poziomie, a może nawet nieco więcej, ale jeśli Ferrari się szybko nie pozbiera on z pewnością zacznie poważnie zastanawiać się nad swoją przyszłością.”

Pod znakiem zapytania stoi udział hiszpańskiego kierowcy w testach opon, które mają być częścią trzydniowej sesji testowej, organizowanej z myślą o młodych kierowcach. Stefano Domenicali uzależnia udział Alosno od programu, jaki zostanie przygotowany przez włoskiego producenta, ale to nie jedyny powód. Hiszpan poproszony o wzięcie udziału w testach miał odmówić, twierdząc, że nie jest pracownikiem Pirellii nie będzie przeprowadzał dla producenta opon żadnych jazd. Wiarygodności tym doniesieniom dodaje fakt, że w ostatnim czasie Ferrari przeprowadziło dwa testy wspólnie z firmą Pirelli i w żadnym z nich Alonso nie pojawił się za kółkiem.