Konsekwencje werdyktu. Red Bull i Ferrari rozważają organizacje prywatnych testów

Nie milkną komentarze po piątkowym wyroku Trybunały Arbitrażowego FIA w sprawie wspólnego testu Pirelli i Mercedesa. Zespół Ferrari wyraził już swoje zdanie w tej sprawie, a Red Bull, którego przedstawiciele również podpisali się pod protestem, nie zajął jeszcze oficjalnego stanowiska. Jeszcze przed przekazaniem sprawy do trybunału pojawiały się głosy, że brak ostrej reakcji FIA w tej sprawie lub niski wymiar kary może być zielonym świtałem dla innych zespołów do przeprowadzenia podobnych prób.

Dzisiejszy The Times sugeruje, że Red Bull oraz Ferrari rozważają wycofanie się z udziału w testach dla młodych kierowców i przeprowadzenie prywatnych, trzydniowych testów z dala od oczu reporterów oraz konkurencji. Wiedząc jaka kara grozi za złamanie regulaminu, ona zespoły są gotowe zaryzykować naganę oraz wykluczenie z udziału w testach, w których i tak nie mają zamiaru uczestniczyć (!). Wyrok Trybunału Arbitrażowego postawił uchyloną furtkę dla pozostałych zespołów. Choć wiadomo, że otwierając ją można dostać po głowie, to świadomość, że cios nie będzie zbyt mocny, czyni całą operację niezwykle kuszącą.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w przyszłym sezonie czeka nas prawdziwa technologiczna rewolucja, to ilość rozwiązań, które każdy z departamentów chciałby sprawdzić już na tym etapie można liczyć w setkach. Teraz piłeczka jest po stronie FIA i pozostaje nam czekać na reakcję. Na chwilę obecną przepisy dotyczące testów obowiązujące zarówno firmę Pirelli jak i uczestników mistrzostwa mają identyczny kształt, jak w czasie testów przeprowadzonych przez Mercedesa, więc wymierzenie innej kary, niż ta którą otrzymał niemiecki zespół nie wchodzi w grę.