Kilka słów przed wielkim finałem

Przed startem weekendu wyścigowego mówiło się, że Fernando Alonso może liczyć jedynie na dwie rzeczy: pogodę i alternator. Dzisiejszy dzień przyniósł jeszcze jeden element, który może pomóc hiszpańskiemu kierowcy na odrobienie strat. Obejrzałem kilka różnych wywiadów z udziałem Sebastiana Vettela i Niemiec wyraźnie odstawał, od poziomu, do którego zdążył nas przyzwyczaić. Zagubiony, niepewny swoich słów i całkowicie pozbawiony iskry, potrzebnej do walki.

Nie przypominam sobie kwalifikacji w tym sezonie, w których Sebastian Vettel popełniłby tak znaczący błąd. Wyjazd poza tor w końcówce ostatniej części czasówki skutecznie przestraszył pretendenta do tytułu. Kolejne, a zarazem ostatnie szybkie kółko zostało przejechane z pewnym marginesem. Nie jest to jedynie moje wrażenie, bo sam kierowca, w rozmowie ze stacją BBC przyznał, że mógł pojechać nieco lepiej. Vettel do najważniejszego wyścigu sezonu wystartuje z drugiej linii, pozbawiony komfortu czystego toru, który towarzyszył mu podczas większości wygranych wyścigów. Niemiec czuje presję i da się to zauważyć.

Całkowicie inaczej wygląda sytuacja Fernando Alonso, który zdążył się już przyzwyczaić do trudności na starcie i konieczności odrabiania strat. Hiszpan ma powody, aby sądzić, że nawet z trzeciej czy czwartej linii da się pojechać dobre zawody. Czy to jednak wystarczy do pokonania rywala, który dysponuje sporą przewagą? Alonso musi wierzyć, bo nic innego mu już nie pozostało. Jednak nawet najbardziej kolorowy scenariusz, czyli odpadnięcie Vettela z wyścigu, nie gwarantuje Hiszpanowi zwycięstwa. Kierowcy McLarena są na Interlagos bardzo dobrze dysponowani, a i Webber ma coś do udowodnienia.

Tuż po kwalifikacjach Stefano Domenicali w rozmowie z telewizją Sky powiedział, że ponowne zerwanie plomby ze skrzyni biegów w samochodzie Felipe Massy nie wchodzi w grę. Sprawa nie jest jednak całkowicie zamknięta. Kara przesunięcia o dziesięć pozycji na starcie dla Pastor Maldonado, będąca skutkiem otrzymania trzeciej reprymendy w sezonie (tym razem za opuszczenie ważenia) zmieniła nieco obraz sytuacji. Cofniecie Massy pozwoliłoby Fernando Alonso ustawić się jutro tuż za boldem należącym do Sebastiana Vettela. Niemiec przyznał, że nie obawia się Massy, ale sprawy mogłyby ulec dramatycznej zmianie, gdyby poczuł oddech bezpośredniego rywala na szyi. Co z robi Ferrari?