Sprawa Grosjean’a – kij czy marchewka?

W niedzielę Romain Grosjean po raz kolejny, w tym sezonie znalazł się na ustach wszystkich. W swoim czternastym występie francuski kierowca po raz ósmy ściągnął na siebie nieszczęście, a siódmy raz zdarzyło się to już na pierwszym okrążeniu. Swoim ostatnim wyskokiem Grosjean najbardziej rozzłościł Marka Webbera, który jeszcze niedawno bronił Francuza mówiąc, że kara zawieszenia na jeden wyścig była zbyt dotkliwa. Wczoraj kierowca Red Bulla mocno zmienił ton.

“To frustrujące. Może potrzebuje kolejnych wakacji.”

“Nie widziałem, co stało się na starcie, ale otrzymałem potwierdzenie, że to było kolejne wariactwo Grosjean’a na pierwszym okrążeniu.”

“Reszta z nas próbuje osiągnąć jakiś znaczący rezultat w każdy weekend, a on w każdym wyścigu próbuje dotrzeć do trzeciego zakrętu tak szybko, jak to tylko możliwe.”

“Musi sam się tym zająć. To była całkowicie jego wina. Jak wiele błędów można popełnić? Jak wiele razy możesz popełnić ten sam błąd? To żenujące jak na ten poziom.”

“Może powinniśmy mieć dwa oddzielne starty. Jeden dla nas, drugi dla niego.”

Bardzo mocne słowa wypowiedziane przez spokojnego zwykle Webbera pokazują, że problem Grosjean’a i z Grosjeanem jest poważny. Zanim oddam głos Francuzowi polecam krótkie zestawienie jego wszystkich tegorocznych incydentów.

GP Australii, drugie okrążenie – kontakt z Maldonado

GP Malezji, pierwsze okrążenie – kontakt z Schumacherem

GP Hiszpanii, pierwsze okrążenie – kontakt z Perezem

GP Monako, pierwsze okrązenie – kontakt z Schumacherem

GP Wielkiej Brytanii, pierwsze okrążenie – kontakt z di Restą

GP Niemiec, pierwsze okrążenie – kontakt z Senną

GP Belgii, pierwsze okrążenie – kontakt z Hamiltonem

GP Japonii, pierwsze okrążenie – kontakt z Webberem.

Sporo, jak na jeden sezon i chyba Grosjean w końcu to sobie uświadomił. Na twarzy Francuza po wyścigu malował się bardzo smutny obraz, a w jego głosie można było usłyszeć jedynie smutek i rozczarowanie. Całość wyrażała zdecydowanie więcej niż słowa wypowiedziane podczas spotkania z dziennikarzami.

“Próbowałem uniknąć jakiegokolwiek kontaktu. Nie udało się. To był głupi wypadek.”

“Po zakazie na Spa, podczas każdego startu próbuję być bardzo, bardzo, bardzo ostrożny. Tak było i dzisiaj. Nie zmieniłem mojej linii. Zostałem tam gdzie byłem.”

“Perez był po mojej lewej w pierwszym zakręcie. Skupiłem się, aby uniknąć kontaktu z nim. Nie zauważyłem różnicy prędkości do Webbera z przodu. Doszło do kontaktu.”

Francuz za kolizję z Markiem Webberem został ukarany podczas wyścigu, więc o kolejnej karze nie może być mowy, choć pojawiały się bardzo sugestie, że Grosjean powinien otrzymać kolejne wykluczenie. Jednak patrząc wstecz wydaje się, że takie ruch raczej nie rozwiąże problemu.

Wypowiedź Grosjean’a sugeruje, że Francuz całkowicie stracił pewność siebie. Naturalne instynkty, którymi kieruje się każdy kierowca, próbuje zastąpić myśleniem, co jak widać nie niesie z sobą nic dobrego. W sedno problemu z Japonii trafił pracujący dla stacji Sky Sports Anthony Davidson:

“Musisz pogodzić się z faktem, że samochód cię wyprzedza lub przejeżdża po zewnętrznej. To nie koniec świata, możesz trzymać linię jeśli tylko jesteś w stanie zamknąć dystans do Webbera. Wygląda na to, że całkowicie złe ocenił jak wolny jest zakręt. Wygląda jakby zapomniał jak wolny jest ten zakręt.”

“Nie wiem, co można zrobić, wykluczenie na jeden wyścig nie pomogło. Myślę, że sprawą powinni się zając kierowcy z GPDA i jego zespół. Nie można pozwolić, żeby to zdarzało się za każdym razem, kiedy jest na torze.”

Z kolei Gary Anderson z BBC uważa, że zamiast dalszego piętnowania i budowania jeszcze większej presji należy zwyczajnie odpuścić. Grosjean powinien mieć czas na odzyskanie wewnętrznego spokoju.

“Czasem możesz zwyczajnie zbyt mocno próbować uniknąć kłopotów. On nie jest wolny i zrelaksowany. Jeśli kierowy nie jest w normalnym trybie wyścigowym na starcie wyścigu, wpadają w inny stan umysłu, do którego nie są przyzwyczajeni.”

“Jego szef, Eric Boullier, zwyczajnie musi z nim porozmawiać, ale w przeszłości pracowałem z kierowcami, którzy byli w takim stanie. W tej sytuacji próbował bym go uspokoić, wziął go do siebie i powiedział: Idź i rób swoją robotę i będzie dobrze.”

Jak widać recept dla Grosjean’a jest wiele i każda z nich wydaje się być słuszna. Pewne jest, że Francuz musi jak najszybciej rozwiązać swoje problemy, bo jego dalsza kariera może stanąć pod dużym znakiem zapytania. Pospiech nie jest dobrym doradcą, ale w tej sytuacji trzeba działać bardzo szybko. Może przyjęcie pomocy zaoferowanej już dwukrotnie przez Jackiego Stewarta nie jest wcale tak głupim pomysłem, jak się Francuzowi początkowo wydawało.