Whitmarsh spokojny o legalność skrzydła

Nie minęło wiele godzin od publikacji Auto Motor und Sportu, a już głos w sprawie legalności skrzydeł zabrał Martin Whitmarsh. Podczas konferencji poprzedzającej weekend wyścigowy, zorganizowanej przez firmę Vodafone szef zespołu McLaren powiedział, że jak do tej pory nie było żadnych sygnałów ze strony FIA, które mogłyby wskazywać na potencjalne zagrożenie.

“Według mojej wiedzy nie było żadnych rozmów. Oczywiście to nie znaczy, że ich nie było, ale prawdopodobnie bym o nich wiedział. Myślę, że przepisy wymagają tego od skrzydeł, aby były sztywne, oczywiście żadne skrzydło i powierzchnia aerodynamiczna nie są nieskończenie sztywne.

Od czasu do czasu pytania i spory pojawiają się między zespołami ponieważ czują, że inne zespoły są zbyt elastyczne. Nie sądzę, aby ten problem dotyczył McLarena i konsekwentnie uważam, że to nam nie zaszkodzi.

Myślę, że departament techniczny FIA powinien zachować czujność i testować przednie skrzydła, tylne skrzydła i systemy mocowania przez cały czas – aby mieć pewność, że nie tylko są zgodne z regulaminem, ale i że zespoły nie znalazły innych pomysłowych lub kreatywnych rozwiązań, aby obejść przepisy.

Od czasu do czasu wiele zespołów jest proszonych przez FIA, aby cos poprawić. Ale my nie jesteśmy w takiej sytuacji i nie boję się i nie wierzę, że to będzie miało wpływ na mistrzostwa.”

Słowa Whitmarsh’a są niezwykle przewrotne, bo ewidentnie jest coś na rzeczy. Z drugiej strony jego pewność siebie pokazuje, że problem elastyczności wskazany przez Ferrari może być bardzo trudny do zidentyfikowania, a jeszcze trudniej będzie wypchnąć go poza ramy obowiązującego regulaminu. Mimo wszystko warto poczekać, szef McLarena jeszcze nie tak dawno zarzekał się, że przedłużenie kontraktu z Hamiltonem to jedynie kwestia czasu.