Elastyczne skrzydła powracają

Efekt cofania się przedniego skrzydła na przykładzie McLarena (fot. Vodafone McLaren)

Zbliżający się wyścig może po raz kolejny zostać zdominowany przez dyskusje poświęcone rozwiązaniom technicznym oraz zgodności tych rozwiązań z regulaminem. Niemiecki Auto Motor und Sport zdradził, że zespół Ferrari przekazał FIA swoje wątpliwości dotyczące legalności przednich skrzydeł wykorzystywanych przez zespoły Red Bull oraz McLaren. Inżynierowie z Maranello zauważyli, że przedni element w samochodach konkurencji ma tendencję do cofania się przy dużych prędkościach. Wszystko dzięki sprytnemu mocowaniu głównego płatu skrzydła z nosem bolidu.

Według informacji przekazanych przez niemieckich dziennikarzy rozwiązanie w samochodach McLarena miało być stosowane od GP Węgier, natomiast Red Bull swoją wersję wdrożył w Singapurze. FIA zapowiedziała już dodatkowe testy, które mogą zostać wykonane podczas jutrzejszej inspekcji samochodów przed weekendem wyścigowym.

Co ciekawe problem cofającego się przedniego skrzydła nie jest nowy. Pojawił się w bolidzie McLarena już podczas zeszłorocznego GP Europy, ale został szybko wyłapany przez przedstawicieli FIA. Szefostwo zespołu tłumaczyło taki stan rzeczy błędem konstrukcyjnym i zgodnie z zaleceniami federacji wzmocniło konstrukcję, aby zniwelować efekt cofania się. Dziś możemy się jedynie domyślać, że nie mieliśmy do czynienia ze zwykłym błędem, ale przemyślanym działaniem.

Sytuację dokładnie opisał wtedy Craig Scarborough…

Jak to działa? Kiedy samochód stoi lub porusza się z małą prędkością główny płat skrzydła jest lekko nachylony do przodu lub równoległy do podłoża. Przy dużych prędkościach tylna powierzchnia skrzydła, znajdująca się bliżej przednich kół przybliża się do podłoża. Dzięki temu spada docisk przedniej osi oraz opór jaki generuje skrzydło. Pomysł nieco przypomina inny trick, który zespół Red Bulla stosował w poprzednich sezonach. Różnica polega jednak na tym, że w pomysł inżynierów z Milton Keynes powodował przybliżanie się bocznych płatów skrzydła do powierzchni toru.

Czy jest to legalne? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne wkrótce, ale oba kwestionowane przez Ferrari elementy przeszły obowiązkowe testy FIA przed dopuszczeniem do ścigania. Z drugiej strony w regulaminie technicznym wszelkie poruszające się lub przemieszczające się elementy nadwozia są zakazane.