Kierowcy najsłabszym ogniwami Lotusa?

Zespół Lotus spisuje się w tym sezonie wyjątkowo dobrze. Po dwóch latach kłopotów na wszystkich możliwych płaszczyznach ekipa z Enstone wyszła na prostą i jeśli utrzyma tempo rozwoju oraz złapie odrobinę szczęścia, to przed kolejnym sezonem postawi się w gronie faworytów do mistrzostwa. Tegoroczna konstrukcja wydaje się być bardzo dobrym samochodem i aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby FIA nie zakazała używania systemu przeciwdziałającemu nurkowaniu bolidu podczas hamowania.

Poprawa formy to nie tylko zasługa dobrego samochodu, ale również i kierowców. Choć o spektakularnych powrotach nie może być mowy, to postawa Raikkonena oraz Grosejana jest w mojej ocenie godna pochwały. Nie wszyscy są jednak takiego zdania. Jacques Villeneuve podczas weekendu wyścigowego w Kanadzie zasugerował, że brak zwycięstwa w tym sezonie to wyłącznie wina kierowców. “Gdyby posadzić Hamiltona, Alonso lub Vettela w tym bolidzie to wygraliby każdy wyścig” – takie słowa wypowiedział Kanadyjczyk podczas transmisji wyścigu w telewizji Sky.

Ku mojemu zaskoczeniu do grona krytyków kierowców Lotusa dołączył Jackie Stewart, pełniący rolę ambasadora zespołu. Wypowiedź trzykrotnego mistrza świata dla Autosportu jest prawdopodobnie odbiciem nastrojów panujących w zespole i nie pozostawia złudzeń, że szczególnie Grosejan powinien poprawić swoją jazdę.

“Powiedziałem Grosejanowi pewnego dnia, że byłoby dobrym pomysłem, gdyby wpadł do mnie na lunch, moglibyśmy sobie pogadać. To niedorzeczne, że w F1 nie ma trenerów.

W tenisie są trenerzy, w boksie, golfie, nartach… każdy ma, a my nie. Nie chcę być trenerem, ale wiem, że mógłbym mu pomóc. Kierowcy wyścigowi nie byli nigdy dobrymi słuchaczami, ale myślę, że byłbym w stanie pomóc.”

Stewart uważa, że nieukończone wyścigi przez Grosjeana, podobnie jak Maldonado, nie są jedynie wynikiem pecha.

“To nie jest pech kiedy ustawiasz się w nieodpowiednim miejscu, obok nieodpowiednich ludzi.

To co muszą zrobić, to nie pakować się w kłopoty i unikać słabych startów.”

Każdy ma prawo do własnego zdania, ale szczególnie w przypadku Stewarta, wypowiedziane publicznie słowa mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Efekt może być całkiem odwrotny od zamierzonego. Zaczynam się powoli zastanawiać, czy atmosfera w zespole Lotusa rzeczywiście jest tak dobra, jak nam się wydaje. Niezależnie od tego jaka jest, słowa trzykrotnego mistrza świata mogą sprawić, że będzie jeszcze gorsza.

P.S. Kovalainen, który jeszcze w poniedziałek był jedną nogą w Ferrari dziś jest łączony z Sauberem…