Lotus ma coś do ukrycia

Z informacji, które docierają do mnie z toru wynika, że zespół Lotusa przywiózł do Walencji kilka poprawek. Najbardziej w całej sytuacji intryguje zachowanie członków zespołu, którzy bardzo mocno starają się, aby nikt, absolutnie nikt nie zobaczył miejsca, w którym mocowany jest nos. Przód bolidu jest przez cały czas zakryty, a inżynierowie do tego celu wykorzystują wszystko, co tylko mają pod ręką.

E20 z zakrytym przodem na torze w Walencji (fot. @Clausell_F1)

Powodów takiego zachowania może być wiele, ale do głowy przychodzą mi dwie rzeczy. Pierwsza z nich bardzo oczywista, czyli uzbrojenie E20 w system zbliżony do tego, którym dysponuje Mercedes. Wszyscy mamy w pamięci specjalne osłony stosowane przez niemieckich inżynierów zanim budowa systemu oraz zasada działania ujrzała światło dzienne. Drugi trop to zawieszenie, nad którym zespół Lotusa mocno pracował jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Być może nie wszystkie pomysły inżynierów poszły do lamusa po decyzji FIA i pewne elementy opracowanego systemu otrzymały nowe życie, w nieco zmienionej formie.

Myślę, że rozwiązanie zagadki poznamy już podczas zbliżającego się wielkimi krokami weekendu wyścigowego. Może Wy macie jakieś pomysły? Zapraszam do dyskusji!