Vettel postraszył w kwalifikacjach

Vettel nie dał rywalom żadnych szans (fot. Red Bull Racing)

Wygląda na to, że muszę odszczekać słowa napisane na zakończenie poprzedniego wpisu. Red Bull nie tylko nie stracił do konkurencji, w związku ze zmianami wymuszonymi decyzją FIA, ale nawet nieco odskoczył. Wyniki drugiej części czasówki, w której szesnastu zawodników zmieściło się w jednej sekundzie sugerowały, że o pierwszym polu startowym mogą decydować najmniejsze części sekundy. Vettel pojechał fantastyczne okrążenie i udowodnił, że kiedy dysponuje dobrze przygotowanym samochodem, to w kwalifikacjach mało kto może mu zagrozić.

Hamilton był dziś blisko, a gdyby nie błąd popełniony przy wyjeździe na prostą startową byłby jeszcze bliżej. Na korzyść Brytyjczyka przemawia fakt, że jutro będzie dysponował nienaruszonym kompletem opon wykonanych z super miękkiej mieszanki. Nie mam wątpliwości, że Hamilton zaatakuje już na starcie, ale jeśli ta próba zakończy się niepowodzeniem, to kolejna może nadarzyć się podczas zmiany opon. Dwa lub trzy kółka spędzone dłużej na torze mogą okazać się kluczem do zwycięstwa, ale tylko pod warunkiem, że młodszy z kierowców McLarena będzie trzymał nerwy na wodzy.

Wracające do formy Ferrari dostało dziś kolejny wyraźny sygnał, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nowy układ wydechowy pozytywnie wpłynął na balans bolidu i obaj kierowcy spisali się najlepiej w tym sezonie. Trzecie miejsce Alonso stawia go jutro w gronie kandydatów do zwycięstwa, ale na uwagę zasługuje również bardzo dobra dyspozycja Massy. Brazylijczyk pokazał dziś, szczególnie w drugiej części kwalifikacji, że nadal drzemie w nim waleczna bestia.

Tor w Kanadzie miał wyjątkowo sprzyjać kierowcom Mercedesa, a wyniki Schumachera osiągane w przeszłości dawały niemieckiemu zespołowi nadzieję na kolejne pierwsze pole startowe w sezonie. Tempa wystarczyło zaledwie na piąte (Rosberg) i dziewiąte miejsce (Schumacher) w klasyfikacji. Kroku czołówce nie dotrzymali również kierowcy Lotusa. Może jest to kwestia obiektów, na których kierowcy ostatnio się ścigają, ale bolidy w żółto-czarnych barwach zdają się jeździć coraz wolniej.

Zastanawiająca jest słaba postawa Jensona Buttona, który po mocnym starcie sezonu wyraźnie się zagubił. Problemy z dogrzewaniem opon wydają się niczym w porównaniu z ilością zniszczonych kompletów opon podczas hamowania. Ekipa z Woking nie potrafiła wyeliminować tego problemu, a stracony czas podczas piątkowych treningów zdaje się mieć kluczowe znaczenie. Przypomnę, że z samochodu Brytyjczyka dwukrotnie wyjmowano skrzynię biegów, a cała operacja trwałą prawie cztery godziny. Dla porównania napiszę, że w tym samym czasie gdy mechanicy McLarena walczyli z wyciekiem oleju, ekipa Catherama poskładała całkowicie rozbity bolid Kovalainena. Jedyną szansą Buttona na mocne punkty będzie jutro odmienna strategia wykorzystania opon. Długi pierwszy stint na miękkiej oponie oraz super miękka mieszanka do dyspozycji, w momencie kiedy czołówka będzie się zmagała z kończącą się miękką gumą mogą dać nadspodziewanie dobry rezultat.

Na uwagę zasługuje jeszcze ósma pozycja Paula id Resty oraz zwycięstwo Pedro de la Rosy nad kierowcami zespołu Marussia.

Obecność Sebastiana Vettela na pierwszym polu startowym oraz duża przewaga nad rywalami przywołuje na myśl niezbyt ciekawy obraz wyścigu. Pozostaje mieć nadzieję, że kierowcy, który ustawią się jutro w najbliższym sąsiedztwie nie pozwolą mu jutro odskoczyć. Zapowiada się słoneczne oraz bardzo gorące popołudnie, a takie warunki zwykle sprzyjały bolidom Ferrari.