Caterham przyśpieszy dzięki General Electric

Logo GE pojawiło się na bolidach zespołu Caterham podczas GP Kanady w 2011 roku (fot. Caterham F1 Team)

W najnowszym wydaniu magazynu IQ, skupiającego się głównie na tematyce bezpieczeństwa, znalazł się bardzo obszerny artykuł poświęcony współpracy zespołu Caterham oraz firmy General Electric. Początkowo partnerstwo wiązane było jedynie z umową, którą właściciel zespołu Tony Fernandes zawarł z GE, a dotyczyła ona zakupu silników dla posiadanej przez niego floty powietrznej. Wartość tego kontraktu szacowana była na 600 milionów dolarów.

Autor tekstu (nigdzie nie mogłem znaleźć nazwiska) sugeruje, że współpraca obu podmiotów zatoczyła szersze kręgi i na chwilę obecną mocno wykracza poza wynajem powierzchni reklamowej. Firma GE widząc pewien potencjał w rozwijającym się zespole postanowiła otworzyć przed nim swoje podwoje i udostępnić wiedzę, doświadczenie oraz technologie gromadzone od ponad stu lat. Mike Gascoyne, który miał okazję odwiedzić jedno z centrów technologicznych należących do giganta powiedział, że czuł się jak dziecko w sklepie ze słodyczami.

Wymiana myśli technologicznej ma się odbywać głównie w trzech obszarach: aerodynamiki, kompozytów oraz systemów zasilania. Każdy z tych elementów odgrywa w F1 ogromną rolę. Dyrektor zarządzający General Electric, Carlos Hartel zdradził, że rozważa udostępnienie zespołowi wszystkich czterech centrów rozwojowych, którymi firma dysponuje. Geograficznie najbliżej zlokalizowany jest instytut w Monachium, gdzie prowadzone są badania we wszystkich, interesujących zespół, kierunkach. Jak ogromna może być to pomoc niech świadczy fakt, że działach badań oraz rozwoju firmy GE zatrudnionych jest około 36 tysięcy osób.

Pierwsze zauważalne efekty współpracy mogą pojawić się już w 2014 roku, kiedy czeka nas duża zmiana technologiczna związana z nowymi silnikami. GE co prawda produkuje silniki, ale ich montaż z bolidzie były nieco kłopotliwy. Bardziej interesujące w tej sytuacji są osiągnięcia firmy związane z zarządzaniem energią oraz napędem elektrycznym. Wspominany już wcześniej Härtel przyznał, że firma prowadzi bardzo zaawansowane badania nad technologią zbliżoną do KERS.