Efekt Coandy

Tylna sekcja bolidu będzie w tym sezonie kluczowym elementem wpływającym na jego możliwości. Mimo wprowadzonego przez FIA zakazu wykorzystywania spalin do poprawy właściwości aerodynamicznych samochodu, chyba nie znajdziemy konstrukcji, która w mniejszym lub większym stopniu tego nie wykorzystuje.

Wizualnie największe zainteresowanie wzbudził projekt McLarena, który już podczas prezentacji zaskoczył wszystkich nietypowymi elementami umieszczonymi na poszyciu bolidu. Już wtedy nikt nie miał wątpliwości, że inżynierowie w Woking wpadli na jakiś ciekawy pomysł, jednak na wyjaśnienie zastosowania tajemniczej “bulwy” musieliśmy nieco poczekać.

McLaren wykorzystał efekt, który po raz pierwszy został zaobserwowany i opisany ponad sto lat temu przez rumuńskiego pioniera lotnictwa. Henri Coanda podczas eksperymentów w tunelu aerodynamicznym zauważył, że strumień gazu (cieczy) wykazuje tendencje, do przylegania do najbliższej powierzchni. Jeśli w sąsiedztwie strumienia umieścimy zakrzywioną powierzchnię, to zaburzymy jego pierwotny kierunek i w pewnym sensie otrzymamy możliwość sterownia kierunkiem przepływu. Jeśli, ktoś chce w warunkach domowych sprawdzić efekt Coandy, to wystarczy do strumienia lejącej się wody przyłożyć wypukłą stronę łyżki.

Po krótkiej lekcji teorii pora całość przełożyć na tor. Nowe przepisy ściśle określają miejsce lokalizacji zakończenia rury wydechowej oraz kąt pod jakim może ona zostać ustawiona, co praktycznie uniemożliwia bezpośrednie skierowanie strumienia gorącego gazu w okolice dyfuzora. McLaren wykorzystał zakrzywiony przez “bulwy” strumień powierza, opływający boczne wloty, do sterowania strumieniem spalin. Dzięki temu zabiegowi “cała” moc wyrzucana przez rury wydechowej trafia w podłogę, a następnie podróżuje w okolice dyfuzora.

Jeden z użytkowników forum f1technical.net przeprowadził symulację działania tego typu rozwiązania, z której dość jasno wynika, że rozwiązanie McLarena bardzo dobrze spełnia swoją funkcję. Drugim argumentem przemawiającym za skutecznością rozwiązania są obserwacje prac zespołu McLarena podczas testów. Inżynierowie dokonują wielu zmian w konfiguracji samochodu, ale żadna z nich w znaczący sposób nie jest związana z wydechem. Dla porównania powiem jedynie, że Ferrari sprawdziło już kilka różnych konfiguracji i wygląda na to, że to jeszcze nie koniec poszukiwań, a czasu zostało coraz mniej.