Procedura odpalenia silnika F1

Zanim kierowca wyruszy na tor inżynierowie muszą wykonać całą masę zabiegów, które mu to umożliwią. Jednym z nich jest procedura uruchomienia silnika, bez której żaden bolid nie mógłby wyjechać z garażu.

Elementy w silniku są tak mocno do siebie dopasowane, że jednostka przed uruchomieniem musi zostać podgrzana do odpowiedniej temperatury. Próba uruchomienia “na zimno” skończyłaby się uszkodzeniem którejś z ruchomych części. Każdy producent dostarcza zespołom zalecenia dotyczące temperatury uruchomiania silnika i w przypadku jednostki Renault wynosi ona 70 stopni Celsjusza.

Pompa na kółkach (po prawej) ogrzewa płyn chłodzący (fot. World © Sutton )

Silnik jest ogrzewany przy użyciu zewnętrznej pompy, która rozprowadza podgrzane chłodziwo w układzie chłodzenia aż do momentu odpalenia.

Płyn chłodzący rozgrzewa silnik, ale konieczne jest również przygotowanie oleju. Tu również wykorzystuje się zewnętrzne urządzanie, którego zadaniem jest zapewnienie odpowiedniej temperatury. Operacja z pozoru łatwa kryje w sobie ogromną pułapkę. Jeśli podczas procesu podgrzewania w oleju powstaną tak zwane “gorące miejsca”, czyli pewna część oleju zostanie przegrzana, to w skutek reakcji chemicznych utraci on swoje właściwości. Błąd podczas tego etapu może mieć bardzo przykre konsekwencje i prowadzić do uszkodzenia silnika. W dobie ograniczeń ilości jednostek jest to wręcz niedopuszczalne. Z tego powodu zarówno rozgrzewania silnika, jak również i oleju jest starannie monitorowane przez inżynierów przy użyciu wielu czujników.

Olej o odpowiedniej temperaturze jest pompowany do silnika. Jeśli odczyty wszystkich parametrów spełniają określone przez producenta wymagania można rozpocząć proces uruchamiania silnika. Zanim to nastąpi inżynierowie muszą mieć pewność, że wpompowany olej dotarł do wszystkich ruchomych części i zabezpieczy je przed uszkodzeniem w czasie odpalenia. Aby wymusić cyrkulację oleju używa się zewnętrznego rozrusznika. Długi wał rozrusznika łączy się wałem skrzyni biegów przez otwór w dyfuzorze.

Otwór pozwalający na podłączenie rozrusznika zaznaczony jest żółtą strzałką (fot. World © Sutton)

Wał korbowy silnika wprawiany jest w ruch (poprzez sprzęgło) przez wał napędowy skrzyni biegów przy ustawieniu biegu neutralnego. Rozrusznik pracuje przez określony czas (zwykle kilka sekund), aż ciśnienie oleju osiągnie oczekiwaną wartość. Czas, po jakim olej osiągnie właściwe ciśnienie jest zdecydowanie dłuższy w przypadku pierwszego odpalania bolidu, w porównaniu z kolejnymi wyjazdami na tor.

W momencie kiedy parametry oleju (temperatura, ciśnienie), temperatura cieczy chłodzącej oraz samego silnika osiągną zalecane przez producenta wartości bolid może zostać uruchomiony. Z włączonym zapłonem oraz systemem paliwowym ponownie używa się zewnętrznego rozrusznika, tak długo aż silnik zapali. Kiedy to nastąpi, cała uwaga skupia się na laptopach, które monitorują parametry pracy silnika i sterują procesem rozgrzewania. Inżynierowie mają pełną kontrolę nad pracą silnika. Początkowo silnik pracuje na biegu jałowym w granicach 3000 do 4000 obrotów na minutę. Mechanicy stopniowo zwiększają obroty kontrolując wszystkie parametry. W przypadku gdy silnik osiągnie temperaturę pracy oraz wszystkie parametry są w normie, ale zespół nie planuje wyjazdu na tor, jednostka jest gaszona.

Ważny jest również sposób wyłączenia silnika. Celowo zwiększa się obroty, aby całkowicie oczyścić jednostkę z resztek oleju. Jest to istotne z punktu widzenia pomiaru poziomu oleju, który wykonywany jest po każdym przejeździe. W przypadku jednostki Renault obroty są utrzymywane na poziomie 7000 rpm przez około dziesięć sekund.

Tyle teorii, teraz zobaczcie jak to wygląda w praktyce.

Odpalenie bolidu Team Lotus podczas zeszłorocznego pokazu zorganizowanego w Malezji.



Bolid Lotus Renault w czasie zeszłorocznego Goodwood Festival of Speed.