Ricciardo i Vergne wygrali los na loterii

Dokładnie dwadzieścia dni temu popełniłem wpis pt. Młodzież Red Bulla ma plecy, który sądząc po liczbie komentarzy nie spotkał się z dużym zainteresowaniem. Przez myśl mi wtedy nie przeszło, że przyszłoroczna obsada bolidów Toro Rosso zostanie wywrócona do góry nogami. Zespół kilkanaście godzin temu ogłosił, że kierowcami w sezonie 2012 będą Daniel Ricciardo i Jean-Eric Vergne.

Toro Rosso stawia na młodość (fot. World © Sutton)

Decyzja wywołała ogromne poruszenie w światku dziennikarskim. Jeszcze dziś rano pojawiły się artykuły sugerujące, że posada Algersuariego jest bezpieczna, a co więcej ma obiecany fotel w Red Bull przez samego Helmuta Marko. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Zespół postanowił dać szanse mniej doświadczonym zawodnikom. Vergne swoimi występami podczas testów młodych kierowców musiał zrobić na swoich opiekunach ogromne wrażenie skoro zdecydowali się na tak odważny krok. Ricciardo zanim obniżył nieco loty za sterami bolidu HRT również przymierzany był tu i ówdzie.

Zespół nazywany młodszą siostrą Red Bulla miał naprawdę bardzo mocny skład, a skoro władze zdecydowały się go zmienić, to muszą być ku temu jakieś powody. Kwestie natury finansowej raczej odłożyłbym na bok. Wydaje się, że właściciele zespołu bardzo wysoko postawili poprzeczkę przed młodymi kierowcami. W zasadzie wysokość tej poprzeczki ustalił Sebastian Vettel na Monzy w 2008 roku. Patrząc na całkiem przyzwoite osiągnięcia, byłych już kierowców, trudno doszukać się podobnego momentu w ich karierach. Pojawiło się już wiele krytycznych głosów pod adresem zespołu, szczególnie ze względu na bardzo lubianego przez kibiców Jaime, ale trzeba szczerze przyznać, że obaj panowie otrzymali od Toro Rosso ogromną szansę. Jedyne, do czego można się przyczepić, to czas ogłoszenia decyzji. Na rynku pozostało już tylko kilka foteli wystawionych na licytację. Szanse na znalezienie miejsca w podstawowym składzie są bliskie zeru, ale mimo wszystko jestem daleki od całkowitego skreślenia obu zawodników. Może za rok los okaże się bardziej łaskawy od szefostwa Reb Bulla.