Co mają Szwedzi do Kubicy?

Po dzisiejszym wpisie dotyczącym “nowych” zdjęć mam lekkiego kaca. Na swoją obronę mam jedynie to, że dnia nie zwykłem rozpoczynać od lektury Faktu. Dodatkowo całkowicie zmyliło mnie źródło pochodzenia zdjęć. Jednak z każdą godziną coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wpis, mimo że lekko przestrzelony, idealnie wpisał się w to, co działo się przez kilka następnych godzin.

Najpierw Adam Malecki z Polskiego Radia poinformował, że zapowiadanego wywiadu z Morellim nie będzie, ani w tą niedzielę, ani nigdy. Powód? Morelli był wyraźnie niezadowolony z wywiadu z Rossello, który w całości ukazał się na stronach tego bloga. Znany z dużego spokoju menadżer Roberta zaczyna powoli tracić nerwy. Sprawy nie ułatwiają mu także zagraniczne media. Włoska La Gazzetta dello Sport również zwróciła się o opinię na temat stanu zdrowia Kubicy do Rossello i ten podał nieco więcej szczegółów. Potwierdził informację, że Kubicę czeka jeszcze jedna operacja. Nadgarstek ma być zoperowany dopiero w lutym przyszłego roku. Włoski lekarz jednocześnie zaznaczył, że taki przebieg rehabilitacji powinien być powodem do zadowolenia, bo początkowo sprawy wyglądały zdecydowanie gorzej. Jakby tego było mało swoje pięć groszy dołożył szwedzki kanał transmitujący wyścigi F1. Tamtejsi eksperci, powołując się na człowieka blisko związanego z Robertem, wykluczyli start naszego zawodnika w przyszłym sezonie.

Do Włochów fałszujących daty zrobienia zdjęć, złośliwych Brazylijczyków dołączyli dziennikarze Gazzetty oraz Szwedzi. Za cholerę nie mogę jednak pojąć jaki interes w operacji dyskredytowania Roberta mogą mieć Szwedzi. Włosi cierpią na niedobór utalentowanych kierowców, Brazylijczycy próbują za wszelką cenę bronić Massy i Senny, a Szwedzi? Zostawiam Was z tym pytaniem i mam nadzieję, że w waszych głowach zrodzi się jeszcze kilka innych…