Przyszłoroczne bolidy będą brzydkie?

Dwa tygodnie temu przekazałem Wam pierwsze informacje na temat przyszłorocznej konstrukcji zespołu Ferrari. Również inne zespoły testują już swoje modele w tunelach aerodynamicznych i pierwsze głosy sugerują, że przyszłoroczne bolidy mogą prezentować się dość dziwacznie.

Wszystko za sprawą nowych regulacji, które ograniczają maksymalną wysokość nosa do 550 milimetrów. Pewne jest, że wszyscy będą na limicie, aby jak najwięcej powietrza wtłoczyć pod podłogę. Jednak Ross Brawn zdradził, że wysokie położenie kokpitu (limit to 625 milimetrów) oraz obniżenie nosa spowoduje, ze przednia część samochodu będzie miała kształt załamanej fali, przypominającej głowę delfina widzianą z profilu. Podobne odczucia ma były już dyrektor techniczny ekipy Williams, Sam Michael, który powiedział, że nowa konstrukcja nie wygląda zbyt dobrze.

FIA zdecydowała się na taki krok, po wypadkach, które mogliśmy obserwować na przestrzeni kilkunastu ostatnich wyścigów. Zadarty nos powoduje, że lekko podbity bolid zaczyna odlatywać, co niesie ogromne niebezpieczeństwo dla kierowców. Jak widać bezpieczeństwo nie zawsze idzie w parze z estetyką.

W miniaturze wpisu znajduje się samochód zespołu HRT, tylko i wyłącznie dlatego, że konstrukcja Dallary ma najniższy nos ze wszystkich tegorocznych samochodów.