Krok od tytułu

Sebastian Vettel, po dzisiejszych kwalifikacjach, jest już na ostatniej prostej do zdobycie drugiego w karierze mistrzostwa świata. Jeśli ktoś się jeszcze łudzi, to polecam ponownie obejrzeć trzecią część kwalifikacji. Jedno okrążenie pomiarowe wystarczyło, aby zrobić prawie pół sekundy przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. O zaoszczędzonym komplecie opon nawet nie wspominam.

Vettel już jutro może założyć koronę, mimo że o zwycięstwo w wyścigu nie będzie łatwo. Szanse na deszcz wynoszą około 50%, a wiadomo, że na mokrym torze mogą dziać się różne cuda. Zaraz za plecami Niemca czai się Button, który ostatnio pokazał, że w deszczu stać go na rzeczy wręcz nieprawdopodobne. Pewne zagrożenie może stanowić również Fernando Alonso, który wczoraj podczas drugiego treningu, kiedy kierowcy jeździli z dużym ładunkiem paliwa, notował zdecydowanie lepsze czasy od Vettela. Różnica wynosiła od 0,6 aż do 0,8 sekundy.

Dużą rolę może odegrać jutro strategia. Oprócz deszczu, może pojawić się również samochód bezpieczeństwa, o którym nie tak dawno wspominałem. Pozostaje jeszcze kwestia wykorzystania opon. Super miękka mieszanka daje przewagę nawet jednej sekundy na okrążeniu, ale wystarcza jedynie na 15 do 18 okrążeń. Myślę, że inżynierowie pracujący w fabrykach, właśnie prowadzą symulacje dotyczące ilości postojów. Jeśli będzie sucho, to możemy spodziewać się trzech zmian. Przejazd przez aleję serwisową w Singapurze należy do najdłuższych w całym sezonie i zmiana opon kosztuje ponad 30 sekund, więc cztery zmiany raczej nie wchodzą w grę.

Na koniec wracam do wczorajszego dnia i problemów z tarkami. Okazało się, że pracownicy, którzy je montowali mieli ogromne problemy z wkręceniem śrub w otwory w asfalcie, więc pomogli sobie młotkiem. Pomysłowo, ale…